Atak rakietowy na bazę lotniczą na Krymie był ogromnym ciosem dla Rosjan. Niespodziewanie ukraińskie pociski dotarły na teren, który siły Władimira Putina uznawały za bezpieczny dla swoich obywateli. Media na całym świecie obiegły fotografie i nagrania wideo, na których widać było ogromny dym unoszący się nad zniszczonymi obiektami.
Od momentu ataku wielu Rosjan ewakuowało się z Krymu. Jeszcze do niedawna czuli się tam bezpiecznie, ten czas jednak minął. Siły Ukrainy nie poprzestały na jednej akcji. Od czasu zbombardowania bazy zaatakowane zostały również inne cele, przez co Półwysep Krymski stał się nagle strefą wojny.
Czy Ukraińcy zaatakują most?
Wraz z przeprowadzeniem ataku wiadome stało się, że dla sił Ukrainy mogą za cel obrać Most Krymski. Ogromna konstrukcja została wzniesiona przez Rosjan w 2018 roku i połączyła Półwysep Krymski z Półwyspem Tamańskim. Inwestycja była oczkiem w głowie Władimira Putina, który osobiście otworzył przeprawę w 2018 roku. Prezydent Federacji Rosyjskiej siedząc za kierownicą ciężarówki Kamaz, przejechał w kolumnie samochodów ciężarowych. Koszt realizacji przedsięwzięcia wyniósł aż 3,6 mld dolarów.
Zagrożenie ataku rakietowego na Most Krymski rośnie każdego dnia. Atmosferę podgrzała jeszcze Armia Ukrainy, która opublikowała na Twitterze bardzo wymowne nagranie wideo. Przerobiony materiał przedstawia wyrzutnię rakiet, która pływa na dmuchanym materacu właśnie w niedalekim sąsiedztwie przeprawy. Być może Ukraińcy zdradzają w ten sposób, że "wyrok" na konstrukcji już zapadł? Kilka dni wcześniej głośno zrobiło się o jej całkowitym zamknięciu na jedną noc. Według ukraińskich mediów doszło wtedy do ewakuacji wojsk oraz marionetkowych władz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.