Do sytuacji doszło w niedzielę 8 września, tuż po godzinie 13.30. Dziecko doznało ataku nerwowego w czasie rodzinnej wycieczki.
Czytaj także: Debata. Harris do Trumpa: Oddałbyś Polskę Putinowi
Krzyczało, kopało i biło matkę. Agresja chłopca zagrażała jemu, a także dwójce starszego rodzeństwa w wieku 10 i 12 lat. Okoliczni przechodnie usłyszeli przeraźliwe krzyki chłopca i zawiadomili zauważony patrol straży miejskiej.
- To była trudna interwencja - relacjonuje inspektor Agnieszka Ojrzyńska z Referatu Stare i Nowe Miasto, która wraz z inspektorem Dominikiem Chrząszczem udzielała pomocy kobiecie.
Czytaj także: Taylor Swift już wybrała. Zrobiła to 5 minut po debacie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chłopiec zachowywał się zupełnie nieprzewidywalnie, nie reagował na polecenia, zagrażał sobie i innym. Musieliśmy działać stanowczo, a jednocześnie z dużą delikatnością - dodała inspektor Agnieszka Ojrzyńska.
Niezbędna okazała się też interwencja służb medycznych
Strażnicy wraz z matką przytrzymali chłopca w bezpieczny sposób, a następnie wezwali na miejsce pogotowie. Dopiero po podaniu przez ratowników środka uspokajającego sytuacja została opanowana na tyle, że funkcjonariusze mogli przetransportować całą rodzinę do pozostawionego na parkingu samochodu.
Matka chłopca przyznała, że u dziecka zdiagnozowano niedawno zaburzenia, które mogą objawiać się napadami agresji, jednak - jak podkreślała - taki atak przydarzył się im po raz pierwszy.