Ogromne poruszenie w sieci wywołało nagranie zarejestrowane 5 kwietnia przy Alei Piastów w Szczecinie. Motocyklista w pewnym momencie podjechał do czerwonej toyoty. Następnie uderzył w pojazd. Jednocześnie wymachiwał ręką, mając ewidentne pretensje do osoby kierującej toyotą. Później jeszcze uderzył w lusterko osobówki. Po wyładowaniu swojej złości odjechał. Zdarzenie trwało około 20 sekund.
9 kwietnia nadkom. Anna Gembala, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, informowała nas, że motocyklista dostarczył swoje nagranie, które miało pokazać, co wywołało atak furii (czytaj tutaj >>>). Ostatecznie jednak okazało się, że... takiego materiału nie ma.
Motocyklista zgłosił się do komisariatu Szczecin-Środmieście w obecności adwokata i złożył obszerne wyjaśnienia. Dostarczył też nagranie z kamery. Ostatecznie jednak okazało się, że zdarzenie się nie nagrało. Coś było źle podłączone. Nie mamy więc czego analizować - przekazała w rozmowie z o2.pl nadkom. Anna Gembala, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Pracownik Lidla przyłapany. Sieć reaguje. "Przepraszamy"
Nie wiadomo, kto jechał toyotą
Jednocześnie spostrzegła, że motocyklista co prawda wyjaśnił sytuację, jednak osoba pokrzywdzona pozostaje nieznana. Nie wiadomo, kto kierował czerwoną toyotą. - Żeby wyciągnąć konsekwencje wobec tego pana, osoba pokrzywdzona musiałaby opowiedzieć o tym zdarzeniu, a taka osoba się do nas nie zgłosiła. Nie mamy możliwości identyfikacji tej osoby - dodała nadkom. Anna Gembala.
Ten samochód był na niemieckich numerach rejestracyjnych. Chcielibyśmy wysłuchać drugiej osoby, by mieć kompletny ogląd na to, co zdarzyło się wcześniej, a czego nie było na tym nagraniu. Niestety, pan coś źle podłączył i się to nie nagrało. Motocyklista był z tego powodu bardzo niezadowolony, bo chciał to przedstawić, oczywiście oprócz wyjaśnień, które złożył - podkreśliła rzeczniczka szczecińskiej policji.
Na koniec wystosowała apel.
Apelujemy więc do osoby, która jechała czerwonym autem, aby zgłosiła się do policjantów z komisariatu Szczecin-Śródmieście. Od tego uzależnione są nasze dalsze czynności - podsumowała.
Motocyklista zabrał głos
Motocyklista wcześniej zapewniał na Facebooku, że ma nagranie ukazujące powód jego wściekłości. Kierujący jednośladem tłumaczył też, że wściekłość wywołał fakt, iż kierowca toyoty wymusił na nim pierwszeństwo, co sprawiło, że musiał gwałtownie hamować.
A proszę bardzo, pan wymusił mi pierwszeństwo, zmieniając pas ruchu, przez co musiałem awaryjnie hamować i nie mieć przez d***** w czerwonym aucie wypadku. Mam też na motocyklu kamerę, gdzie widać, że jadę z dopuszczalną prędkością 50km/h na godzinę. Pozdrawiam. Bandyta drogowy - napisał na Facebooku.
Mateusz Domański, dziennikarz o2.pl
Czytaj także: Kierowca bmw docisnął hamulec. Nagranie z Warszawy