Informacje amerykańskiego i ukraińskiego wywiadu wskazują, że Władimir Putin żyje w ciągłym lęku. Rosyjski dyktator miał wielokrotnie kontrolować osoby ze swojego otoczenia, ma wielu sobowtórów, a gości na Kremlu przyjmuje wyłącznie przy bardzo dużym stole, zachowując ciągły dystans.
Tym razem Putin postanowił nakazanie swoich ochroniarzy przez funkcjonariuszy FSB. Służby miały sprawdzić też kanały, w pobliżu których stała limuzyna należąca - jak twierdzą rosyjskie media - do prezydenta Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W momencie, w którym służby przystąpiły do przesłuchania, doszło do pożaru pojazdu, którym porusza się administracja Władimira Putin. Chociaż rosyjskie służby nie informują o oficjalnych powodach pożaru, spekuluje się, że doszło do celowego podpalenia auta. Do pożaru doszło w piątek (28 marca), tuż przed północą.
Spalony pojazd to Aurus Senat. Ma zawrotną wartość
Limuzyna, która spłonęła w pożarze to Aurus Senat. Pojazd rosyjskiej produkcji warty jest ok. 1,3 mln zł. Auto ma 6,6 m długości i waży ponad 6 ton. Podczas projektowania pojazdu Rosjanie współpracowali z niemieckimi koncernami motoryzacyjnymi m.in. z Boschem i Porsche.
Auto to rosyjska odpowiedź na amerykańską "Bestię", czyli Cadillaca One. W odróżnieniu jednak od pojazdu dla prezydenta Stanów Zjednoczonych, Aurus Senat dostępny jest w sprzedaży, w wersji przeznaczonej dla odbiorców cywilnych. Z tego względu nie ma pewności, że należał on rzeczywiście do administracji Putina. Samochód uważa się za najważniejszy projekt w historii rosyjskiej motoryzacji.
Czytaj także: Europa "rażona prądem". Mówi o "pakcie Trump-Putin"
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.