Jak informuje "Gazeta Wyborcza", dramatyczne wydarzenia rozegrały się, gdy 36-letni mieszkaniec Komańczy (woj. podkarpackie) poszukiwał poroży w bieszczadzkim lesie. W pewnym momencie zbliżył się niebezpiecznie blisko do gawry, gdzie przebywały dwa młode niedźwiadki. Niedźwiedzica, w obronie potomstwa, zaatakowała mężczyznę.
36-latek miał szczęście w nieszczęściu. Mimo poważnych obrażeń, zdołał uciec i wezwać pomoc.
Zespół R0192, stacjonujący w Tarnawie Górnej, został zadysponowany do mężczyzny zaatakowanego w lesie przez matkę dwóch małych niedźwiadków. Mężczyźnie na szczęście udało się uwolnić z tej groźnej opresji. Jednak dotkliwie pogryziony wymagał pilnego przetransportowania do SOR w Sanoku - poinformowało Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe w Sanoku na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak niedźwiedzicy w Bieszczadach. 36-latek trafił do szpitala
Zespół Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego z Tarnawy Górnej przetransportował 36-latka do szpitala w Sanoku. "Poszkodowany ma rany na nogach i rękach, którymi chronił głowę" - przekazała "Gazeta Wyborcza". Na szczęście życiu 36-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Czytaj także: Niedźwiedź zaatakował na Słowacji. Zginął 60-latek
Ratownicy apelują o rozwagę, podkreślając, że niedźwiedzie są szczególnie niebezpieczne, gdy strzegą młodych.
Jak co roku, kolejny raz, apelujemy o rozwagę odwiedzających bieszczadzkie lasy. Niedźwiedzie o tej porze roku są głodne, rozdrażnione i bardzo niebezpieczne, kiedy strzegą swojego potomstwa i terytorium - czytamy w poście ratowników na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.