Amerykańskie służy sądzą, że za atakiem do wieży ciśnień w Muleshoe stoi grupa hakerska działająca na polecenie rosyjskich władz, Cyberarmia Rosji Odrodzonej (CARR).
Jeśli informacja zostanie potwierdzona przez służby wywiadowcze, będzie to pierwszy w historii atak zakłócający działanie systemu wodociągowego w Stanach Zjednoczonych przez Rosję.
Miasto Muleshoe w Teksasie liczy 5000 mieszkańców i znajduje się blisko granicy z Nowym Meksykiem. Na skutek ataku, doszło do przepełnienia wieży ciśnień tysiącami galonów wody. Sytuacja ta trwała przez godzinę i w związku z tym ogłoszono stan wyjątkowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na ten moment nie są jeszcze dokładnie znane skutki włamania hakerskiego w Muleshoe, jednak kilku urzędników potwierdziło zakłócenia i przyznało, że do takich cyberataków faktycznie doszło. Problem naprawili działający na miejscu operatorzy, ręcznie usuwając awarię. Woda z wieży ciśnień wydobywała się nieustannie przez 30–45 minut.
Czytaj także: Polska firma padła ofiarą cyberataku. Wydano komunikat
Ponadto, urzędnicy z okolicznych miast, czyli Abernathy, Hale Center i Lockney, także podali informację o atakach hakerskich. Nie zdradzili jednak żadnych konkretów.
Hakerzy zamieścili w Telegramie film, pokazujący jak resetują urządzenia sterujące w wieży ciśnień i jak dokonują manipulacji w miejskich systemach kontroli wody. Grupa Cyberarmia Rosji Odrodzonej odpowiada za ataki na ukraińskie organizacje i agencje rządowe.
Specjalista ds. cyberbezpieczeństwa z firmy Mandiant należącej do Google powiedział w rozmowie z "The Washington Post", że ataku dokonała właśnie grupa CARR, znana też pod inną nazwą - Sandworm.
Czytaj także: Olbrzymia kara za wyciek danych. Sklep nie chce płacić
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.