William Leslie Arnold miał zaledwie 16 lat kiedy w 1958 roku zabił swoich rodziców. Zwłoki zakopał za domem, a znajomym i sąsiadom wmówił, że rodzice pojechali na wycieczkę. Nikt w tę wersję wydarzeń nie chciał uwierzyć.
Morderca znaleziony po latach
Arnold, który mieszkał w okolicach miasta Omaha w Nebrasce, szybko stał się podejrzanym w tej sprawie. Już po dwóch tygodniach od morderstwa zatrzymała go policja. Nastolatek przyznał się wtedy, że zabił rodziców, ponieważ nie chcieli pożyczyć mu samochodu.
W 1959 roku Arnold został skazany na dożywocie, jednak w więzieniu nie pobył zbyt długo. Już w 1967 roku uciekł wraz z innym współwięźniem — Jamesem Hardingiem. Naczelnik więzienia powiedział, że ucieczka była doskonale zaplanowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Harding został schwytany w ciągu roku, a Arnoldowi udało się ukryć. Wiadomo, że ożenił się i został ojcem, a następnie przeniósł się do Miami. Po rozwodzie przeprowadził się do Nowej Zelandii, a następnie do Australii. Tam przedstawiał się jako John Vincent Damon i podjął pracę sprzedawcy.
Przez lata nad sprawą pracowało wielu funkcjonariuszy. Do lat 90. zaangażowane było nawet FBI, jednak nie udało im się trafić na trop uciekiniera. Przełom nastąpił po latach, kiedy postanowiono spróbować badań genetycznych. Pobrano próbkę DNA od brata Arnolda i wrzucono ją do ogólnodostępnej bazy. Sprawdzano także bazy policyjne.
Po dwóch latach udało się znaleźć dopasowanie. Mężczyzna z Chicago, który wrzucił swoje DNA do bazy okazał się być synem mordercy.
Mężczyzna prosił o zachowanie anonimowości. Powiedział śledczym, że jego ojciec przedstawiał się jako John Damon i całe życie utrzymywał, że jest sierotą. Zmarł w 2010 roku.
Syn mordercy nie ukrywał, że jest w szoku. Cieszył się jednak, że poznał prawdę na temat swojego ojca.
Na zestawie testowym DNA nie ma etykiety ostrzegawczej mówiącej, że to, co znajdziesz, może ci się nie spodobać. Ale nie żałuję, że to zrobiłem i cieszę się, że teraz znam prawdę o moim tacie - powiedział w rozmowie z CNN.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.