Dla mieszkanki Sydney początek roku okazał się niezwykle przerażający. Wszystko z powodu widoku, jaki zastała pod swoich własnym domem dzień po Nowym Roku.
Odpowiedź była prosta
Dobrze, że żyjemy w erze internetu! Kobieta czym prędzej napisała post na jednym z najpopularniejszych for internetowych na świecie - Reddicie, gdzie odpowiedzi możemy znaleźć dosłownie na wszystko.
Oczywiście oprócz opisu dodała również zdjęcie swojego przydomowego znaleziska. - Obudziłam się i zauważyłam tysiące martwych owadów przed moimi drzwiami. Co to jest? - dopytywała.
Wierzcie lub nie, ale tworzą "uroczą" wycieraczkę powitalną - dodała.
Niektórzy byli zdumieni zdjęciem. Pojawiły się głosy, że może kobieta mieszka w opuszczonym domu. Niektórzy jednak spojrzeli na sprawę bardziej realistycznie - twierdzili, że to termity.
Najwyższa pora na przeprowadzkę - żartowała jedna z internautek.
Wiej stamtąd - wtórowała druga.
Dla mnie oznaczają pierwszy dzień prawdziwego lata - pisał jeden z internautów.
Prawdopodobnie masz gniazdo termitów w/wokół swojego domu i bez wątpienia jedno na swojej posiadłości - włączył się do rozmowy tępiciel szkodników.
Profesor Dieter Hochuli z Uniwersytetu w Sydney powiedział "7NEWS", że termity są "typowym znakiem" gorących, wilgotnych letnich dni. Mogą też pojawić się przed burzą. Wyjaśnienie ma tym większy sens, że w Australii trwa środek lata.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl