Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Anna Wajs-Wiejacka
Anna Wajs-Wiejacka | 

Auto jest jego domem. Żyje tak od ponad dwóch lat

11

Pan Paweł od ponad dwóch lat mieszka w swoim samochodzie. W nim śpi, spędza czas po pracy i trzyma cały swój dobytek. Auto stoi zaparkowane na jednym z łódzkich osiedli. Mieszkańcy bloków widzą je ze swoich okien. Mężczyzna przyznaje, że ma nadzieję, że jego sytuacja się odmieni. Nie ma dużych wymagań. Wystarczy mu choćby pokój z dostępem do toalety i kuchni.

Auto jest jego domem. Żyje tak od ponad dwóch lat
Mężczyzna od dwóch lat mieszka w samochodzie (Pixabay)

Pan Paweł (imię zmienione) od ponad dwóch lat mieszka w samochodzie. Jego historię opisał jako pierwszy łódzki oddział TVP, reagując na doniesienia ze strony mieszkańców jednego z osiedli. To właśnie oni z okien swoich domów widzą zaniedbany samochód i jego mieszkańca. Dziennikarze postanowili zbadać sprawę. Z rozmowy z panem Pawłem wynika, że nie pochodzi z Łodzi. Przyjechał tu za kobietą.

Była partnerka mężczyzny mieszka zaledwie trzy bloki od miejsca, w którym stoi jego samochód. Ich relacja nie przetrwała próby czasu i po rozstaniu z kobietą, mężczyzna stracił dach nad głową. Choć mężczyzna jest zameldowany w swojej rodzinnej miejscowości w mieszkaniu socjalnym, w którym mieszkała do śmierci jego matka.

Byłem niedawno z córką odwiedzić grób mojej mamy. Poszliśmy do mieszkania, ale nie mogłem się dostać, bo zmieniono zamki — wyjaśnił mężczyzna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sam chciał wymierzyć sprawiedliwość. Kierowca busa trafił na radiowóz

Mężczyzna, choć żyje w spartańskich warunkach, nie jest zaniedbany. Przyznał, że niezależnie od wszystkiego stara się godnie żyć.

Mieszka w aucie. Jak sobie radzi z normalnymi czynnościami?

Mężczyzna podkreśla, że ma stałą pracę. - Jeżdżę busem na drugi koniec Łodzi. Tam mogę wykąpać się, bo jest prysznic. Jeśli chodzi o jedzenie, to na co dzień kupuję chleb i coś do niego. Nie mam możliwości, żeby coś sobie ugotować, więc ciepłe posiłki jem czasem w okolicznych barach — zdradził pan Paweł.

Mężczyzna przyznał, że kilkukrotnie odwiedzał go patrol policji. Wszystko po zgłoszeniach okolicznych mieszkańców. Były to patrole umundurowane i nieumundurowane. Za każdym razem kończyło się na sprawdzeniu dokumentów. Mężczyzna przyznaje, że jego pensja podlega egzekucji komorniczej, po której zostaje mu 3100 zł. Z tego opłaca także alimenty dla swojego dziecka. - Z tego, co zostaje, mógłbym opłacać małe mieszkanie albo chociaż jeden pokój — dodał.

Największym problemem jest odłożenie kaucji, która pozwoliłaby mu na wynajęcie choćby małej kawalerki, czy pokoju z dostępem do kuchni i toalety.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić