Łukasz Socha zginął 16 maja w Mikowie w gminie Nowogrodziec. 38-latek jechał motocyklem, kiedy nagle zjechał z jezdni i uderzył w słup drogowy. Mężczyzna zginął na miejscu. Matka zmarłego Łukasza zwróciła się do dwóch księży, by pochowali jej syna. Zarówno ksiądz z Gościszowa jak i Gierałtowa (woj. dolnośląskie) odmówili pogrzebu katolickiego jej syna.
Ksiądz z Gościszowa powiedział nam, że nie odprawi mszy i nie przeprowadzi pogrzebu katolickiego już 17 maja dzień po wypadku, bo nie zna naszego syna i według niego był on niewierzący - relacjonuje matka Łukasza cytowana przez portal bolec.info.
Dwóch księży odmówiło pogrzebu
Matka 38-latka tłumaczy, że jej syn był ochrzczony w Gościszowie, do pierwszej komunii przystąpił w Czernej, a bierzmowanie miał w Pieńsku. "Pogrzeb katolicki mu się należał, tak jak i naszej rodzinie" - mówi rozżalona kobieta. Z relacji matki wynika, że ksiądz w Gierałtowie również odmówił pogrzebu, bo nie widywał Łukasza w kościele i nie rozmawiał z nim, gdy chodził po kolędzie.
Jestem zniesmaczona, zażenowana działaniem księży. To skandal. Nie potrafię zrozumieć tej argumentacji w momencie takiej tragedii - mówi Danuta Socha w rozmowie z portalem bolec.info.
Pogrzeb Łukasza odbył się 21 maja w ceremonii świeckiej. 38-latek został pochowany na cmentarzu w Gościszowie. Ksiądz Janusz Wilk z Gościszowa przyznaje, że początkowo odmówił pochówku.
W poniedziałek 17 maja zadzwonił do mnie mężczyzna, że zmarł jego kuzyn, ale nikt do mnie nie przyszedł, nikt nie rozmawiał na żywo. Nikogo nie było z aktem zgonu. Kiedy chowany jest człowiek, to musi być akt zgonu i osoba, która potwierdzi wpisanie tego do ksiąg cmentarnych. O pogrzebie dowiedziałem się dopiero we czwartek. Wtedy w nocy rodzina przyjechała z aktem zgonu, bo powiedziałem, że jak pochowają bez wpisu, bez formalności, to oni i ja będziemy mieli prokuraturę na głowie - tłumaczy ksiądz w rozmowie z portalem istotne.pl.
Jak podkreśla ksiądz, rodzina zmarłego poinformowała, że pogrzeb zaplanowano w południe, co kolidowało z jego innymi obowiązkami. Poprosił więc o zmianę godziny pochówku. "W piątek dostałem jednak SMS-a, że nie da się zmienić godziny pogrzebu, że firma ma dużo pogrzebów i że rodzinie jest przykro" - wyjaśnia ks. Janusz Wilk z Gościszowa cytowany przez portal istotne.pl.
Do sprawy ma odnieść się także Kuria Legnicka. W poniedziałek 24 maja, po wcześniejszej rozmowie z duchownymi z Gościszowa i Gierałtowa, stanowisko w tej sprawie przedstawi rzecznik prasowy Kurii Legnickiej ks. Waldemar Wesołowski.
Czytaj także: Piekło na Helu. Czegoś takiego jeszcze nie było. Inwazja
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.