We wtorek sieć rozgrzała do czerwoności interwencja gliwickiej straży miejskiej. Internauci nie kryli oburzenia, kiedy portal dzisiajwgliwicach.pl podzielił się w mediach społecznościowych zdjęciem strażników i dzieci przy stoisku z domowej roboty lemoniadą. "Kolejny sukces straży miejskiej! Rozgonili dziewczynki sprzedające lemoniadę" - czytamy we wpisie.
Gliwiczanie buchnęli emocjami, pod postem posypały się setki komentarzy. Większość z nich potępiało działanie strażników i dodawało otuchy poszkodowanym dzieciakom. Zrobiło się na tyle gorąco, że zdjęcie skomentowała również prezydent Gliwic - Katarzyna Kuczyńska-Budka.
Jedna kwestia to obowiązujące przepisy. A druga to fakt, że w mieście mamy do czynienia z wieloma sytuacjami, gdzie naprawdę potrzebna jest interwencja czy wsparcie straży miejskiej. Zawsze będę za tym by straż miejska po pierwsze działała tam gdzie to potrzebne. Bo tu było zasadne, ale niepotrzebne - napisała Kuczyńska-Budka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Straż miejska nie pozostała bierna wobec fali hejtu, która się na nią wylała. Niedługo po interwencji pojawił się w internecie oficjalny komunikat gliwickich strażników.
Jesteśmy zobowiązani, aby każde Wasze zgłoszenie sprawdzić. Udaliśmy się na ul. Architektów, aby wyjaśnić sprawę. Wytłumaczyliśmy dzieciom, dlaczego niestety nie mogą w tym miejscu sprzedawać lemoniady. Otrzymały od nas wskazówki na przyszłość, tak by móc z powodzeniem kontynuować swój "biznes" z terenu prywatnego ogrodu. Pamiętajcie, działamy na podstawie i w granicach prawa - czytamy w komunikacie Straży Miejskiej w Gliwicach.
Wiadro pomyj wylało się na strażników miejskich. Broni ich mama dziewczynki, która sprzedawała lemoniadę
Dziś, gdy emocje wciąż jeszcze nie opadły, strażnicy opublikowali w sieci skan listu, który otrzymali od matki jednej z dziewczynek, sprzedających wczoraj przy ulicy Architektów w Gliwicach lemoniadę. Pani Aleksandra przedstawiła sprawę z zupełnie innej strony... Przede wszystkim pochwaliła działanie interweniujących funkcjonariuszek i zapewniła, że zachowały się empatycznie, a nawet pochwaliły i wsparły pomysł dziewczynki na wakacyjny "biznes".
Przeczytaj także: Nie żyje policjant poszkodowany w wypadku w Słupsku. Sprawca aresztowany
Panie Komendancie, jestem matką dziewczynki, która sprzedawała lemoniadę przy ulicy Architektów w Gliwicach. Jestem ogromnie poruszona nieprawdziwymi informacjami w internecie. Chciałabym napisać, że panie strażniczki zachowały się bardzo empatycznie i profesjonalnie. Panie strażniczki pochwaliły pomysł mojej córki i wsparły tą inicjatywę. Jestem poruszona jak dużo oszczerstw pojawiło się w internecie w związku z tą interwencją. Moje dziecko absolutnie nie czuło się zastraszone i przegonione - pisze pani Aleksandra.
Na zakończenie matka dziewczynki zapewniła, że czuje się w obowiązku przekazać strażnikom, że informacje, które pojawiły się w internecie są nieprawdziwe i z pewnością dla nich krzywdzące.
List zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych portal infogliwice.pl. Tym razem post spotkał się z gorącym przyjęciem, a w komentarzach zaroiło się od pozytywnych słów pod adresem strażników miejskich oraz efektów ich pracy...
Przeczytaj również: Wideo z Tatr. Spotkali niedźwiedzia. Zobaczcie, jak się zachowali
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.