Do awarii doszło w minioną sobotę około godziny 14. Problem dotyczył systemu ratownictwa medycznego, a konkretnie modułu mapowego. Dyspozytorzy byli zmuszeni spisywać informacje w formie papierowej, a później przekazywać je ratownikom za pomocą telefonów lub radia.
Awaria w systemie ratownictwa
Największe problemy były z modułem mapowym, który wyłączał się i zawieszał - podał kierownik dyspozytorni medycznej w Poznaniu w rozmowie z TVN24. Spowodowało to opóźnienia w przyjmowaniu zgłoszeń.
Największym problemem było przejście systemów na offline. Dyspozytorzy musieli pisać wszystko w dokumentacji papierowej, a następnie było to przekazywane zespołom ratownictwa medycznego za pośrednictwem telefonów lub drogą radiową - wytłumaczył kierownik dyspozytorni medycznej Jakub Wakuluk
Najgorsza sytuacja była w stolicy, gdzie średnio w ciągu dnia pogotowie odbiera ok. 600 zgłoszeń. W sobotę niektóre z nich po prostu "znikały" - podał rzecznik warszawskiego pogotowia w rozmowie z TVN24. Obecnie trwa weryfikacja, czy przez awarię jakaś osoba nie otrzymała pomocy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.