Samolot Qantaslink lecący do Brisbane z Newcastle został zmuszony do awaryjnego lądowania. Do sieci trafiło nagranie pokazujące chwile grozy na pokładzie. Na filmie widzimy opuszczone koła samolotu, w tle słychać stewardessę, która powtarza: "Brace!", co oznacza wezwanie do przybrania pozycji bezpieczeństwa.
Po wylądowaniu słychać, jak jeden z członków personelu pokładowego krzyczy: "Nie ruszaj się! Nie ruszaj się! Nie ruszaj się!", podczas gdy na płycie lotniska na pasażerów samolotu czekała już załoga strażacka.
Media donoszą, że lot QF2420 awaryjnie lądował po "otrzymaniu w kokpicie sygnału lampki sygnalizacyjnej o potencjalnym problemie z podwoziem".
Piloci postępowali zgodnie ze standardowymi procedurami i wymaganymi listami kontrolnymi dla tego typu wydarzeń - potwierdził rzecznik Qantaslink.
Prezes australijskich linii lotniczych QantasLink John Gissing powiedział, że pilot samolotu wykonał "świetną robotę".
Wykonali świetną robotę, radząc sobie z sytuacją, podczas której mogli skorzystać z obszernego szkolenia, które przeszli. Nasi inżynierowie sprawdzili samolot i stwierdzili, że alarm w kokpicie był spowodowany wadliwym czujnikiem, a podwozie działało normalnie podczas lotu - przekazał w oświadczeniu Gissing.
"Rozumiemy, że byłoby to bardzo niepokojące doświadczenie dla naszych pasażerów i szczerze im dziękujemy za współpracę podczas całego lotu" - dodał Gissing. Rzecznik lotniska w Brisbane potwierdził, że samolot przewoził 64 pasażerów i wykonał awaryjne lądowanie. Nikt nie doznał obrażeń.
Czytaj także: Tom Cruise oskarżony przed polskim sądem. To pokłosie afery wokół mostu w Pilchowicach na Dolnym Śląsku
Załoga samolotu zgłaszała problemy z podwoziem, gdy wzywano pomoc i wysyłano prośbę o pozwolenie na lądowanie - potwierdza rzecznik lotniska. Rzecznik Qantaslink poinformował, że samolot Dash 8 Q400 został odholowany z powrotem do terminalu po awaryjnym lądowaniu.