Przypomnijmy, że Górski Karabach to separatystyczna i nieuznawana przez społeczność międzynarodową republika, która jest punktem spornym między Armenią i Azerbejdżanem. Obydwa kraje od lat toczą spór o ten teren. Oficjalnie rejon leży w granicach administracyjnych Azerbejdżanu.
Czytaj także: Szokujące wieści. Wydało się, ilu rosyjskich żołnierzy zginęło podczas wojny w Ukrainie
Jeszcze w czerwcu wydawało się, że spór trwający od 1917 roku uda się zakończyć. W rozwiązanie konfliktu, który pochłonął setki tysięcy ofiar, zaangażowali się między innymi przedstawiciele ONZ, a obydwie strony wyraziły wolę ostatecznego rozwiązania sprawy Górskiego Karabachu.
Kruchy pokój zakończony przez działania Azerbejdżanu
We wtorkowe przedpołudnie sytuacja wróciła jednak do punktu wyjścia. Rząd w Baku ogłosił, że rozpoczyna "operację antyterrorystyczną" w regionie separatystycznej republiki. Doszło do ostrzelania stolicy Górskiego Karabachu, miasta Stepanakert.
Media z Armenii (główny odsetek mieszkańców regionu to właśnie Ormianie) pokazują skalę zniszczeń, którą spowodowały wybuchy Azerskich pocisków.
Na opublikowanych w mediach społecznościowych nagraniach widać między innymi zniszczone samochody, zdewastowane budynki i wszechobecny gruz.
Nie wiadomo jak będzie wyglądać dalsza eskalacja konfliktu. Armenia z jednej strony dalej podtrzymuje chęć podpisania porozumienia pokojowego, a z drugiej ormiańscy politycy apelują o interwencję rosyjskich sił zbrojnych, które są obecne na miejscu.
Reuters podaje z kolei, że rząd w Azerbejdżanie podjął "działania antyterrorystyczne" i chce "przywrócenia porządku konstytucyjnego" oraz "wyparcia sił zbrojnych Armenii z terytorium swojego kraju".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.