Rosjanin wprost powiedział babci, dlaczego nie zamierza dalej walczyć. Mężczyzna wyznał, że znajduje się blisko ukraińskiego miasta Izium. Rosyjskie oddziały zajmują pobliski las. Ale żołnierz oświadczył, że "już się tam nie wybiera". Kiedy babcia zapytała, dlaczego, mężczyzna po prostu podał jej liczbę żołnierzy, którzy pozostali przy życiu do tego momentu.
Babciu mamy teraz 26 ludzi, tyle zostało z całej kompanii. Na początku było prawie 90 osób – powiedział Rosjanin.
– Nie podpiszę już żadnego kontraktu – oświadczył stanowczo. Babcia poparła go ("Do diabła z tym") i zapytała, czy ma podpisany kontrakt z armią na rok. – Co, na rok?! Na trzy miesiące, babciu, zostało mi półtora miesiąca! – wyjaśnił.
Specnaz, jedno słowo: specnaz. Wkroczyli... A my byliśmy tam przez dwa dni i dwie noce. No więc specnaz wszedł, dali sobie skopać d*** w godzinę i uciekli. Oto nasz specnaz – narzekał rosyjski żołnierz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Babcia oświeciła rosyjskiego żołnierza. "To nie kontrakty, to ..."
Rosjanin opowiedział też babci o problemach psychicznych, których się nabawił na froncie. Nie chce już być dłużej w piechocie, ma tego dość z powodu "psychiki w rozsypce". – Nawet w nocy śnią mi się te.. ciała. Piep**** to. Jesteśmy tu dymani na kasę. Przez rząd – mówił gorzko.
Ta prawniczka przejrzała twoje, ekhem, kontrakty. I powiedziała: "To jest papier toaletowy, dlaczego dali im papiery na... 2007 rok? Co to za bałagan w papierach! To mają być kontrakty? To nie są kontrakty, to g**** jest!" – relacjonowała wnuczkowi starsza kobieta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.