Cały świat obecnie skupia się na walce z koronawirusem. Nie można jednak zapominać o innych zagrożeniach czyhających na człowieka. Jednym z nich jest bardzo niebezpieczna bakteria New Delhi.
Bakteria New Delhi w Polsce
NDM-1 odkryto w 2008 roku u pacjenta, który trafił do indyjskiego szpitala w New Delhi. Dwa lata później pojawił się pierwszy śmiertelny przypadek. Bakteria szybko rozprzestrzeniła się po świecie i po kilku latach nawet dotarła do Polski.
Kilka dni temu w naszym kraju zdiagnozowano kolejną osobę, która jest nosicielem bakterii New Delhi. To pacjentka, która trafiła do Kliniki Chorób Wewnętrznych w Rzeszowie. Z tego powodu zapadła decyzja o zamknięciu izby przyjęć.
W tej chwili w Klinicznym Szpitalu Wojewódzki nr 2 są już trzy osoby zakażone. Odizolowano je od reszty pacjentów. W tej chwili wiadomo, że pierwsza osoba, u której zdiagnozowano NDM-1 nie ma żadnych objawów, ale jest nosicielką.
Bakteria New Delhi uważana jest za jedną z najniebezpieczniejszych na świecie. Jest odporna na wiele antybiotyków. Osoby zakażone często mają nagły atak gorączki, duszności i bóle w klatce piersiowej, kaszel, dreszcze oraz skarżą się na osłabienie organizmu.
W najgorszych przypadkach zakażenie może prowadzić do zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet do sepsy.
Jak można się zarazić bakterią New Delhi?
Bakteria jest wydalana wraz z kałem. Dlatego największe ryzyko jest w toaletach, które nie zostały zdezynfekowane. Bardzo ważne jest dbanie o higienę, bo dzięki temu można uniknąć zakażenia.