Kobieta z woj. lubelskiego może mówić o dużym szczęściu, bowiem niewiele brakowało, a 28-latka przekazałaby oszustom ponad 4 tysiące złotych.
Historia zaczęła się od odebrania przez nią telefonu rzekomo od parownicy banku. Kobieta zapytała 28-latkę, czy zgadza się na wypłatę, udzielonej na jej koncie pożyczki. Zdziwiona informacją 28-latka kategorycznie odmówiła zgody i oznajmiła, że zgłasza sprawę na policję.
Rzekoma pracownica banku przewidziała i taką ewentualność, powiedziała, że ułatwi jej kontakt z policjantem. Po chwili 28-latka miała kolejne połączenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem w słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który powiedział, że jest policjantem i zapoznał się z całą sytuacją. Wskazał również godzinę, o której 28-latka ma zgłosić się na policję - tłumaczy aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, z zamojskiej komendy policji.
Złodzieje wykazali się wyjątkową kreatywnością. Po chwili ponownie zadzwoniła kobieta, która wcześniej rozmawiała z pokrzywdzoną. Oznajmiła, że 28-latka nie straci pieniędzy z udzielonej pożyczki, jeśli całą kwotę wypłaci, a następnie wpłaci pieniądze we wpłatomacie.
Zdenerwowana całą sytuacją kobieta niestety uwierzyła w podstępną grę złodziei. Poszła do banku i dokonała wypłaty. Następnie udała się pod bankomat, gdzie miała czekać na przekazanie kodu Blik do wpłaty.
Technologia uratowała pieniądze kobiety
Czekając na kod na ekranie bankomatu zobaczyła informację - ostrzeżenie przed oszustami, którzy podają się za policjantów lub ochronę.
Wtedy 28-latka zaczęła analizować historię, która jej się przydarzyła i doszła do słusznego wniosku, że próbowano ją oszukać. Zrezygnowała z wpłacania pieniędzy, o sprawie powiadomiła prawdziwych policjantów.
Pamiętajmy: oszuści posuwają się do różnych sposobów, aby wprowadzić nas w błąd i pozyskać najpierw nasze zaufanie a później nasze pieniądze. Nie wykonujmy poleceń oszustów. Nie wpłacajmy pieniędzy na wskazywane przez nich konta - dodaje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło.