Prześladuje ich zapach ryb, spalenizny lub siarki. Osoby cierpiące z powodu długotrwałych skutków COVID-19 coraz częściej skarżą się na parosmię, czyli zniekształcenia wrażeń węchowych. Sam objaw był już omawiany w mediach, a teraz lekarze donoszą, że nieproporcjonalnie często dotyka konkretnych grup.
Nietypowy objaw koronawirusa. Narażeni są zwłaszcza młodzi ludzie
Z parosmią najczęściej borykają się ludzie młodzi, a także pracownicy służby zdrowia. Lekarze i inni pracownicy medyczni są narażeni na koronawirusa w szpitalach, jednak naukowcy nie są w stanie wyjaśnić, dlaczego młodym pacjentom również częściej doskwierają omamy zapachowe.
Czuję palący zapach siarki m.in. z koszy na śmieci. Inne rzeczy często pachną jak tosty – wyznaje 24-letni Daniel Saveski z Londynu, cytowany przez Sky News.
Zaburzenia smaku i węchu mają prawdopodobnie podłoże neurologiczne. Lekarze przypuszczają, że te objawy nie są bezpośrednio zależne od zmian zapalnych w nosie. Udowodniono, że wirus poprzez opuszkę węchową może wnikać do centralnego układu nerwowego. Może on uszkadzać drogi nerwowe węchowe i smakowe, co powoduje, że te objawy występują tak często w tej chorobie.
W marcu pewnego dnia obudziłam się kompletnie bez smaku i węchu. Ten stan utrzymał się do końca maja. W czerwcu węch mi wrócił, ale większość rzeczy pachnie obrzydliwie. To taki mdląco słodki zapach, który trudno opisać, bo nie spotkałam się z nim wcześniej – relacjonuje Lynn Corbett z Sussex.
Niestety nie ma leków, które mogłyby w szybki sposób odwrócić zaburzenia węchu. Parosmia może być związana z poważniejszymi zaburzeniami, dlatego pacjenci cierpiący na te dolegliwości powinni się skonsultować z neurologiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.