Jak podaje next.gazeta.pl, małżeństwo, dzierżawiące działkę w woj. warmińsko-mazurskim, postawiło na niej blaszak.
Konstrukcję wzniesiono w 2008 roku. Pełniła funkcję schowka na sprzęt ogrodowy i rowery, a nie garażu, jak wyraźnie zaznaczało małżeństwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po 15 latach Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Ełku stwierdził jednak, że obiekt powstał bez wymaganych zezwoleń, a na dany moment małżeństwo ma dwie opcje.
Może zapłacić 5 tys. zł z tytułu braku opłaty legalizacyjnej lub obiekt rozebrać.
W złożonym zażaleniu małżeństwo argumentowało, że na działce nie są prowadzone żadne prace budowlane, a para posiada wymagane zezwolenie na ustawienie blaszaka.
Brak drogi dojazdowej do obiektu miał podkreślić jego użytkowanie wyłącznie jako magazyn.
Spór o blaszak trafił do sądu. Co orzeczono w jego kwestii?
Inspekcja Nadzoru Budowlanego nie uznała argumentów małżeństwa, wzywając je do złożenia wniosku o legalizację i zapłaty lub rozbiórki obiektu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie odrzucił skargę pary, zgadzając się z inspekcją, że blaszak należy zaklasyfikować jako "wolno stojący parterowy budynek gospodarczy".
W tej sytuacji nieprecyzyjne określenie przez inspektora obiektu jako "garaż", podczas gdy skarżący nie wykorzystują tego budynku w takim celu, lecz do przechowywania w nim sprzętu ogrodniczego, nie ma znaczenia w sprawie - orzekł sąd, cytowany przez portal next.gazeta.pl.
Małżeństwo, po ogłoszeniu decyzji sądu, ma 30 dni na złożenie wniosku o legalizację blaszaka. Jeśli tego nie zrobi, organ nadzoru budowlanego wyda nakaz jego rozbiórki.
Przeczytaj też: To prawdziwy wysyp. Można wynosić je z lasów wiadrami
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.