Podczas gdy reszta kraju świętuje niepodległość Polski spod okupacji pruskiej, austriackiej i rosyjskiej, fale artystów, od szczudlarzy po cheerleaderki machające pomponami, maszerują ulicami Poznania w paradzie z okazji Dnia Świętego Marcina — relacjonuje BBC.
Jak informuje stacja, 11 listopada zjada się 1,25 miliona rogali świętomarcińskich. Daje to blisko 250 ton ciasta. BBC w swojej relacji przypomniało również historię słodkiego wielkopolskiego przysmaku. Ta sięga XIX wieku. Wtedy kapłan z kościoła św. Marcina miał zachęcać wiernych do tego, żeby dzielili się z potrzebującymi. Słowa te wpłynęły na lokalnego piekarza, który wpadł na pomysł upieczenia rogali.
Lokalnemu piekarzowi o imieniu Józef Melzer przypisuje się pomysł uczczenia pobożnego aktu poprzez stworzenie ciasta, gdy modlił się do św. Marcina i śnił, że biały koń wjechał do Poznania i zgubił swój złoty podkowę. Następnego dnia upiekł rogaliki w kształcie podkowy, aby rozdać je biednym mieszkańcom miasta, a tradycja szybko się rozprzestrzeniła, gdy dołączyło do niej więcej piekarzy. Z biegiem lat pyszny przysmak przekształcił się w regionalną specjalność - wskazuje BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chroniony produkt regionalny
Jak przypomina BBC, poznański rogal świętomarciński jest produktem regionalnym, który znajduje się w rejestrze chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych. Tylko certyfikowane piekarnie w Poznaniu mogą produkować je pod oficjalną nazwą. Aby otrzymać certyfikat, muszą przestrzegać ścisłych wytycznych, aby zapewnić utrzymanie jakości swojego produktu.
11 listopada jesteśmy dosłownie oblegani przez ludzi, co pokazuje, jak wielkie zaufanie ludzie mają do naszych rogali — powiedziała Hanna Piskorska, która piecze certyfikowane rogale świętomarcińskie, cytowana przez BBC.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.