Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Wybory kopertowe pochłonęły ponad 70 mln zł, a poczta została z ponad 26 mln pakietów do głosowania korespondencyjnego. Po przejęciu władzy, nowy rząd zapowiedział powstanie komisji śledczej ws. tych wyborów, a przewodniczącym został Dariusz Joński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę ponownie zebrała sejmowa komisja, którą bardzo uważnie śledziła Beata Szydło. Europosłance mocno nie spodobał się sposób prowadzenia komisji przez Jońskiego.
Pana Jońskiego wyraźnie przerasta rola przewodniczącego komisji śledczej. To, co dziś oglądamy, to kompromitacja komisji Jońskiego. Przesłuchiwanemu świadkowi trudno coś powiedzieć bo jest zakrzykiwany przez niektórych szczególnie rozgrzanych członków komisji, którym nie podobają się odpowiedzi. Joński na to pozwala, a wręcz przyłącza się do tej histerii. A wszystko to w imię propagandowych wymysłów reżimu Tuska - napisała na platformie X.
Joński nie zamierza ustępować
Warto zaznaczyć, że Joński na początku posiedzenia, odniósł się do ubiegłotygodniowego przesłuchania przez komisje byłego wiceszefa MAP Artura Sobonia. Zapowiedział, że komisja będzie wzywać świadka Sobonia "tak długo, aż będzie to potrzebne i tak długo aż odpowie na pytania, które nie tylko my, ale i Polacy chcą zadać w kontekście jego roli w udziale decyzyjnym jeśli chodzi o wybory korespondencyjne".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.