Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 
aktualizacja 

Będą aresztowania w Rosji? Mają plan, by zaskoczyć Putina

Trwają wybory prezydenckie w Rosji. Mają one zapewnić dalsze rządy Władimirowi Putinowi. Nie wszyscy jednak są zadowoleni z przewidywanego wyniku, głos podnosi opozycja, która chce zorganizować nietypowy protest. Na organizatorów zamierzają polować rosyjskie służby. Będą aresztowania?

Będą aresztowania w Rosji? Mają plan, by zaskoczyć Putina
Władimir Putin idzie po władzę, w Rosji ruszyły wybory prezydenckie (EPA, MIKHAEL KLIMENTYEV, PAP)

Formalnie wybory w Rosji trwają w dniach 15-17 marca, na wschodzie kraju rozpoczęły się jednak już wieczorem w czwartek 14 marca. Zdecydowanym faworytem wyborów jest oczywiście 71-letni Władimir Putin, który ma wygrać głosowanie przez przeszkód.

Protest w samo południe w Rosji

Głos przeciw Putinowi podnosi opozycja demokratyczna. Rosjanie na Telegramach wzajemnie się informują o rozpoczętej kampanii "Południe przeciwko Putinowi". Pomysłodawcy chcą, aby wyborcy przyszli do lokali wyborczych 17 marca o godzinie 12:00.

Kolejki w kraju i za granicą mają pokazać rzeczywistą liczbę przeciwników krwawego dyktatora, który rządzi krajem od ponad dwóch dekad.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin zagroził Polsce. "Już nigdy stamtąd nie wrócą"

"Południe przeciw Putinowi" na krótko przed wtrąceniem do kolonii karnej poparł Aleksiej Nawalny. Obecnie akcję wspierają między innymi Michaił Chodorkowski, Dmitrij Gudkow, Julia Galiamina oraz inni opozycjoniści.

Niektórzy sugerują głosowanie na innego kandydata niż Władimir Putin, inni zrujnowanie karty do głosowania, a jeszcze inni po prostu stanie w kolejce. Najskuteczniejszym pomysłem ma być pobranie karty do głosowania i unieważnienie jej.

Przeciwnicy Putina zadbali też o ewentualne fałszowanie wyborów. Zawiązano ruch "Obudźcie się" w ramach kampanii "Głos Przeciw". Wyborcy zdjęcia swoich kart wyborczych mogą przesyłać na specjalny kanał informatyczny.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Za protest można trafić do więzienia

Portal "Meduza" informuje o komunikacie moskiewskiej prokuratury, która ostrzega przed surową karą dla osób, które wybiorą się na protest w niedzielne południe. Ma to być "nielegalne działanie uniemożliwiające obywatelom swobodne korzystanie z prawa wyborczego i pracy komisji wyborczych" za co grozi nawet 5 lat więzienia.

Przeciwnicy Władimira Putina obawiają się, że w niedzielę władze mogą wyłączyć Internet w kraju. Wszystko po to, aby maksymalnie utrudnić zbiorowe protesty. I ułatwić wyborcze zwycięstwo Władimirowi Putinowi, który jest go oczywiście pewny.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić