Uczniowie ósmych klas poznają zasady składania i rozkładania broni. Z kolei młodzież ze szkół średnich uczy się strzelać. To się nie zmieni. Niektóre placówki posiadają strzelnice wirtualne i laserowe. Do szkół wprowadzono treści dotyczące reagowania w sytuacji zagrożenia wojną i zasady pierwszej pomocy w przypadku zagrożenia użycia broni konwencjonalnej. Ministrowie z czasów PiS tłumaczyli, że pomysł pojawił się w związku z wojną w Ukrainie. Jak się okazuje, obecna koalicja nie będzie tego projektu kończyć.
- Nasi uczniowie sporo ćwiczą i są widoczne postępy. Mamy instruktora. Młodzież pracuje według harmonogramu, przychodzą dzieci z 8 klasy, ze strzelnicy mogą korzystać mieszkańcy, mamy porozumienie z WOT, a nawet klubem sportowym - mówi dyrektor Leszek Giemza, dyrektor ZSP w Iłży koło Radomia. W tej szkole strzelnica funkcjonuje od ponad miesiąca.
Budowa broni, obsługa, szkolenie
Podpułkownik Tomasz Burzyński, były oficer Jednostki Wojskowej Komandosów i wicedyrektor Liceum CNB Feniks, uważa, że każdy młody człowiek powinien nauczyć się i posiadać umiejętności strzeleckie, tak jak uczy się jazdy samochodem.
Trzeba dążyć do tego, by wyszkolenie było adekwatne do sytuacji. Wziąłbym jednak pod uwagę głos rodziców i samych uczniów. Być może nie każdy będzie chciał skorzystać z takiej możliwości. Na siłę z nikogo nie zrobimy człowieka potrafiącego posługiwać się bronią - zauważa w rozmowie z o2.pl ppłk Tomasz Burzyński.
Nasz rozmówca prowadzi zajęcia z przygotowania wojskowego, które ma określony harmonogram. I tak powinna - według niego - odbywać się nauka w przypadku każdej osoby. - Trzeba znać budowę broni, potem nauczyć się obsługiwania, celowania. Dopiero w kolejnym kroku powinna odbyć się nauka strzelectwa. Szkolenie trzeba przejść od A do Z - mówi nam Tomasz Burzyński.
Burzyński: "Umiejętności mogą się przydać"
Jak wymienia były żołnierz, nauka powinna być na sprzęcie, który jest dostępny. - W Liceum CNB rozpoczynamy na karabinie AK-47, następnie dodajemy choćby wiatrówkę, czy karabinek sportowy. Na trzecim roku jest szkolenie z bojowej broni - opisuje.
Burzyński zwraca uwagę na położenie Polski na mapie i jednocześnie nieco większe możliwości strzeleckie ludzi z krajów zachodnich. - Umiejętności mogą się przydać, może niektórzy będą pracować w formacjach mundurowych. Młodzież, nawet jeśli posiądzie takie umiejętności, to nie zostanie wysłana w pierwszej kolejności na front. Od tego są rezerwiści, czy nawet WOT - kończy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.