Jak informuje agencja Reutera, decyzja o ograniczeniu szczepień preparatem Johnson & Johnson została podjęta po śmierci młodej kobiety, która ją przyjęła. Przyczyną zgonu była ciężka zakrzepica i małopłytkowość – miały one wystąpić u pacjentki właśnie po szczepieniu jednodawkową szczepionką.
Szczepionka na COVID-19. Johnson & Johnson tylko dla osób powyżej 41 lat w Belgii
Wiek zmarłej nie został podany do wiadomości publicznej – ujawniono jedynie, że w chwili śmierci miała poniżej 40 lat. Do podania jej preparatu doszło w ramach akcji szczepień w zakładzie pracy.
Rzecznik belgijskich władz zastrzegł, że decyzja o wstrzymaniu szczepień dla wszystkich grup może ulec zmianie. Nastąpi to jednak najwcześniej po tym, gdy eksperci z Europejskiej Agencji Leków (EMA) przeanalizują korzyści i ryzyko, jakie niesie za sobą podawanie preparatu Johnson & Johnson osobom poniżej 41. roku życia.
Przeczytaj także: Koniec z tym wyjątkiem. Zmiany w obostrzeniach od 4 czerwca
Jak podkreślił prof. Hugh Markus, mimo obaw belgijskiego rządu nie należy rezygnować ze szczepień na COVID-19. Naukowiec z Uniwersytetu Cambridge zauważył, że poważne skutki uboczne po przyjęciu preparatu należą do rzadkości. Występują one najczęściej u osób, które już wcześniej borykały się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Przeczytaj także: Atakuje ozdrowieńców. Pierwszy przypadek "żółtego grzyba"
W przypadku szczepionki Johnson & Johnson wystarczy jedna dawka, aby uchronić się przez COVID-19. Na przyjęcie właśnie tego preparatu zdecydował się między innymi Robert Lewandowski. Produkcja odbywa się zarówno na terenie Europy, jak i w Stanach Zjednoczonych, RPA oraz Indii. Na jej dopuszczenie zdecydowała się również Kanada.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.