Dramat w Zakopanem, górale bestialsko zaatakowali 11-letnią Azę, suczkę rasy owczarek niemiecki. Mężczyźni zdarli zwierzęciu skórę z pleców. Wszystko przez konflikt, który agresorzy mają z sąsiadką, właścicielką psa.
Sytuację opisał "Onet" i Fundacja "Zwierzęta Podhala". Mieszkańcy dzielnicy Olcza-Huty w Zakopanem wykorzystali ufność 11-letniej suczki owczarka niemieckiego. "Ona należy do córki naszej współzałożycielki i jest psem kochanym i przyjacielskim. Podchodzi do ludzi, bo im ufa" - mówi serwisowi Mariola Włodarczyk, działaczka Fundacji "Zwierzęta Podhala".
Najprawdopodobniej agresorzy zwabili ją i obdarli plecy ze skóry nożem. Miała być to zemsta za przebiegnięcie przez ich pole. Wszystko z powodu konfliktu z sąsiadką. "Ona swoją właścicielkę odprowadza, gdy ta wychodzi z domu na przystanek autobusowy. Po tym, gdy pani odjeżdża, pies wraca do domu sam i wówczas czasem przebiega przez pole sąsiada" - dodaje kobieta.
Ci ludzie mają konflikt sąsiedzki z właścicielką psa i wielokrotnie odgrażali się, że zwierzę w ramach zemsty za przeproszeniem z**********. Dotychczas to były słowa, teraz przeszły w czyny.
Brutalny atak nożem. Górale zdarli z psa skórę
Aza wróciła w poniedziałek do domu z ogromną raną na grzbiecie. Na wierzchu widać było same mięśnie. Suczka trafiła pod opiekę weterynarzy, którym udało się ją uratować. Aby to zrobić, musieli dołożyć starań i naciągać skórę, by się zeszła. Teraz przed czworonożną towarzyszką tygodnie leczenia.
Aza żyje. Przeszła operację, sprawa została zgłoszona na policji, a my piszemy o tym dlatego żebyście Państwo zrozumieli do czego zdolne są WSIOKI z okolic Zakopanego za których prawdziwi górale się wstydzą - czytamy na Facebooku.
Na Facebooku Fundacji "Zwierzęta Podhala" pojawił się wpis wraz z drastycznymi zdjęciami. Przedstawiciele organizacji opisują sytuację i nie przebierają w słowach. Podejrzewają, że krzywdę zwierzęciu wyrządzili sąsiedzi, którzy najprawdopodobniej mają problem z alkoholem, o czym również wspomniano.
Rodzina państwa M. - wiecznie pijanych zakapiorów o purpurowych mordach, pędzących bimber i szlachtujących zwierzęta gospodarskie na oczach wszystkich sąsiadów - o was ta opowieść - czytamy.
Obrońcy zwierząt pytają: "Dlaczego jej nie zabili?". Twierdzą, że "chcieli zadać ból, bo zadawanie bólu to dla nich codzienność, bo mają mentalność gnoja - sadysty, którego cieszy patrzenie na cierpienie zwierzęcia" - piszą.
Czy jest jakiekolwiek usprawiedliwienie takiego zachowania? - pozostawiają czytelników z pytaniem.
Cały wpis Fundacji "Zwierzęta Podhala" można zobaczyć TUTAJ (Uwaga! Drastyczne zdjęcia!).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.