Już od kilku dni po sieci krąży nagranie, na którym można zobaczyć, jak rówieśnicy upokarzają 16-latka. Chłopak był zmuszany do klęczenia i przepraszania, a ponadto bito go po twarzy. Do aktów przemocy dochodziło w biały dzień. Wszystko rejestrowała nastoletnia dziewczyna, której patrzenie na gnębienie 16-latka sprawiało dużą przyjemność.
Rzeczniczka policji w Bełchatowie (woj. łódzkie) Iwona Kaszewska ujawniła, że atak miał miejsce 27 lutego. Tego samego dnia wieczorem na policję przyszła mama ofiary. Zgłosiła incydent, a śledczy rozpoczęli działania.
Sprawą zajęli się policjanci z zespołu ds. nieletnich i patologii, którzy wdrożyli czynności, by poznać szczegóły całego zdarzenia i osoby, które brały w nim udział. Cały czas zbierany jest materiał dowodowy. Od dwóch dni trwają przesłuchania osób zaangażowanych w zdarzenie. Szczegółowych informacji nie udzielamy ze względu na dobro postępowania i dobro samego pokrzywdzonego. Chodzi przede wszystkim o to, żeby osoby zamieszane nie miały wiedzy z przekazów medialnych na temat tego, co je czeka - powiedziała Kaszewska w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Ma 90 lat i wciąż łapie w żagle wiatr! "Małolat" chce trafić do księgi rekordów Guinnessa
Sprawa jest delikatna, bo dotyczy nieletnich. Policjantka zapewniła jednak, że oprawcy odpowiedzą za swoje czyny. - Jest to naganne, karygodne, nie ma pozwolenia na żadną przemoc i agresję. Musi się to spotkać z odpowiednią reakcją organów ścigania - dodała.
Jej syn był upokarzany. "Dziękuję, że wrócił do domu"
W rozmowie z portalem Bełchatów - Nasze Miasto głos zabrała matka 16-latka, nad którym znęcali się rówieśnicy.
Syn wrócił do domu, ale o niczym mi nie powiedział. Dostałam ten film od rodziców kolegi mojego syna. To się wydarzyło w poniedziałek, a we wtorek zakatowali tego chłopaka w Zamościu. Patrzę na moje dziecko i dziękuję mojemu synowi, że wrócił do domu - zaznaczyła.
Czytaj także: Nowy filtr na TikToku robi furorę, bo całkiem zmienia twarz. Jest jednak bardzo szkodliwy
Gdy sprawą zajęła się policja, oprawcy zaczęli straszyć chłopaka. Próbowali go namówić do wycofania zeznań złożonych na policji. - Jeden z nich pisze do mojego syna wiadomości, że ma milczeć. Zaproponował mu spotkanie i pisał: "doradzimy ci, co masz mówić" - ujawniła matka w rozmowie z Polsat News.
"Wszystko ucichnie, tylko ty nie podpisuj zeznań" - takie słowa miał usłyszeć jej syn.