Aleksander Łukaszenka oznajmił w piątek, że jego kraj będzie nadal działał na rzecz rozbudowy energetyki jądrowej, mimo prób jej ograniczania. Stwierdził też, że realizowany przez Białoruś program jest całkowicie bezpieczny.
Jak donosi agencja TASS, Łukaszenka w czasie spotkania z Viktorem Orbanem mówił, że Białoruś będzie stanowczo reagować na wszelkie próby ograniczenia pokojowych programów nuklearnych. Spotkanie z premierem Węgier dotyczyło właśnie energetyki jądrowej. Omawiano na nim plany budowy nowych reaktorów na Białorusi oraz rozbudowy węgierskiej elektrowni jądrowej w miasteczku Paks.
Białoruś i Węgry nie zamierzają ulegać wywieranej na nie pod różnymi pretekstami presji. Nasze państwa spotkały się ostatnio z całkowicie bezprecedensowymi próbami ograniczania swego suwerennego prawa do realizacji pokojowych programów nuklearnych - oznajmił Łukaszenka.
Według niego Budapeszt i Mińsk zamierzają wspólnie przeciwdziałać naciskom z zewnątrz oraz współpracować przy realizacji kolejnych projektów. Jak stwierdził, Białoruś nigdy nie będzie akceptować prób wpływu na swą politykę energetyczną, która jest jej wewnętrzną sprawą i której "przyświecają ideę bezpieczeństwa, transparentności i otwartości".
Oświadczył też, że międzynarodowe agencje takie jak Międzynarodowa Agencja Energetyki Jądrowej czy wysłannicy Unii Europejskiej będą mieli pełny wgląd w działanie białoruskiego programu jądrowego. Nowe elektrownie będą mogły też dostarczać energię do państw sąsiedzkich.
Czytaj także:
Elektrownia atomowa na Białorusi
Nasz wschodni sąsiad planuje w tym roku otworzyć swoją pierwszą elektrownie atomową w Ostrowcu. Jej budowa rozpoczęła się w 2011 roku, a w kwietniu tego roku zakończył się próbny rozruch. Obiekt położony jest tuż przy granicy litewskiej.
Litwa kilkukrotnie protestowała przeciw budowie elektrowni - powodem jest zarówno fakt, że leży ona ledwie kilkadziesiąt kilometrów od Wilna, jak i to, że do chłodzenia wykorzystywana jest woda z rzeki Wilii, która następnie przepływa przez dwa największe litewskie miasta - stołeczne Wilno oraz Kowno. W przypadku wycieku substancji radioaktywnych istnieje więc ryzyko, że zostałyby wraz z wodą błyskawicznie przeniesione na teren kraju.
Zobacz także: Białoruś. Sytuacja jest krytyczna. Przybywa zarażonych, a Łukaszenka idzie w zaparte
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.