Każdego roku na Białorusi odbywa się ogólnonarodowy czyn społeczny. Biorący udział w czynie społecznym porządkują parki, skwery, place zabaw, drogi osiedlowe oraz pracują w fabrykach.
To święto dotyczy wszystkich. W przeszłości prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka przykładnie sadził drzewa. Z psem w ramionach, otoczony wianuszkiem młodych i uśmiechniętych dziewcząt zwieńczył to narodowe święto pięknym zdjęciem, które krążyło po największych serwisach informacyjnych w kraju.
W tym roku w ramach "czynu społecznego" lekarzy ze szpitala w Żytkowiczach w obwodzie homelskim zagoniono do zamiatania ulic. Tradycja "subotnika" sięga jeszcze epoki Lenina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślała telewizja Biełsat, "subotniki" na współczesnej Białorusi to także forma przymuszania do politycznej uległości. Pracownicy przedsiębiorstw państwowych i budżetówki po prostu nie mogą odmówić udziału.
To kolejny element dodatkowej kontroli, monitoringu sytuacji: te wszystkie rytuały, takie jak subotniki, wiece, demonstracje. Poprzez takie działania i posłuszeństwo ludzi władza legitymizuje nowy porządek, który utrwalił się na Białorusi - tłumaczył politolog Paweł Usaw.
Alaksandr Łukaszenka przywrócił tradycję
"Subotniki" (z ros. czyny społeczne wykonywane w sobotę) masowo organizowano w czasach Związku Radzieckiego. Udział w nich zawsze był "dobrowolnym obowiązkiem" każdego obywatela. W okresie rządów prezydenta Łukaszenki tradycja ta powróciła na Białoruś.