Pod koniec sierpnia tego roku nastąpiło uroczyste otwarcie przestrzeni powstałej w wyniku rozbudowy Placu Wojska Polskiego i ul. Cynarskiej w Bielsku-Białej. Dwoma charakterystycznymi elementami były fontanna oraz publicznie dostępny fortepian.
Minęło ledwie kilka miesięcy, a już pojawili się pierwsi malkontenci. Jak podaje bielsko.biala.pl grupa mieszkańców udała się z oficjalnym pismem do prezydenta Jarosława Klimaszewskiego, aby usunąć instrument.
Zobacz także: Strażak o skandalu w Sejmie. Padły mocne słowa
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bielsko-Biała: Fortepian jest za głośny
Lokalny serwis rozmawiał z jednym z mieszkańców, który popiera inicjatywę. - Urządzenie stoi 15 metrów od kamienicy, po wcześniejszych naszych interwencjach skrócono godziny. Teraz fortepian działa od 9 do 20, jednak to nas nie urządza. (...) W ciągu dnia nie da się nawet uczyć w spokoju. Nikt nas nie pytał, czy chcemy fortepian pod oknami, nie przeprowadzono badań na temat wpływu hałasu - powiedział dla bielsko.biala.pl.
To nie jedyny problem. Kiedy 11 listopada odbywały się uroczystości z okazji Święta Niepodległości, jednym z punktów miało być wspólne odśpiewanie hymnu. Oczywiście przy muzyce płynącej z fortepiany. Ten jednak... nie działał, co jak opisuje "Gazeta Wyborcza" wywołało konsternację. Po zakończeniu uroczystości fortepian znów działał.
Inny problem wynika z faktu, że za granie na fortepianie biorą się często Ci, którzy kompletnie tego nie potrafią. Wówczas dźwięk dochodzący do okolicznych mieszkańców jest nie do zniesienia.
Co na to miasto? Jak podaje "GW", władze Bielska-Białej nie mają zamiaru usuwania fortepianu. Jedno z rozwiązań, jakie jest proponowane to wprowadzenie symbolicznej opłaty za użytkowanie fortepianu. Być może taki pomysł odstraszy samozwańczych muzyków.
Czytaj koniecznie: Nurek umarł szukając Grzegorza Borysa. Nagły zwrot w śledztwie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.