Pewnej chrześcijance, matce dwójki dzieci, wyrwano kawałek ciała z brody po tym, jak została zaatakowana i poturbowana przez przyjaciółkę, gdy uczestniczyła z rodziną w niedzielnej mszy w Kościele.
39-letnia Gabriela Cordeiro poszła ze swoimi dziećmi i dwójką chrześniaków do Kościoła rzymskokatolickiego św. Tomasza z Canterbury w Bolton w hrabstwie Greater Manchester. W momencie jednak rozpętała się ogromna awantura. Napastniczką okazała się... jej przyjaciółka Flavia Fernandes.
Podczas napaści, Fernandes pchnęła Cordeiro na podłogę, po czym skoczyła na nią, a następnie usiadła na brzuchu ofiary i wielokrotnie ją uderzyła. Kiedy Cordeiro próbowała się bronić, Fernandes pochylił się do twarzy Cordeiro i ugryzła ją w podbródek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cordeiro była później leczona w szpitalu Royal Bolton z powodu głębokiej, 2-centymetrowej rany u podstawy brody. Jak wskazują angielskie media, będzie miała bliznę na całe życie.
Czytaj także: Pukają do drzwi domów Polaków. Zaczęły się kontrole
Poszkodowana jest wściekła na przyjaciółkę
W trakcie zeznań sąd w Wielkiej Brytanii usłyszał, że przed napaścią byli kochankowie wymieniali ze sobą zalotne SMS-y. W oświadczeniu dla policji Cordeiro powiedziała, że czuje smutek i jest smutna, że doświadczyła przemocy.
Znam Flavię od dawna i kiedy powiedziała, że mnie zaatakuje, nie potraktowałam tego poważnie, bo nigdy się tego nie spodziewałam. Odniosłam obrażenia podbródka, które wymagały założenia szwów. Obawiam się, że szwy pozostawią bliznę. To wpłynie na moją pewność siebie. Jestem naprawdę zdenerwowana tym, co się stało. Denerwuje mnie to do tego stopnia, że płaczę gdy pomyślę o tym, że zaatakowała mnie na oczach moich dzieci i siostrzeńców - mówi ofiara, cytowana przez "The Mirror".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.