Jeszcze przed śmiercią ojca Krzysztof Igor Krawczyk postanowił opowiedzieć w mediach o swojej trudnej sytuacji. Syn artysty choruje na padaczkę i żyje w ciasnym, zagraconym mieszkaniu po dziadkach, które dzieli z żoną swojego zmarłego stryja i jej synem. Na życie i leki musi mu wystarczyć zaledwie 1000 zł renty.
Krzysztof Krawczyk nie uwzględnił syna w testamencie
Kilka dni temu Krzysztof Krawczyk Junior spotkał się w sądzie z żoną ojca, Edytą Krawczyk, w sprawie testamentu po zmarłym muzyku. Jak się okazało, w dokumencie z września 2020 roku Krzysztof Krawczyk zapisał cały swój majątek żonie.
Jak twierdzi Krzysztof Igor, testament spisany w 2002 roku brzmiał zgoła inaczej i syn artysty miał zostać w nim uwzględniony. Wdowa po piosenkarzu jednak temu zaprzecza: "Był wcześniejszy testament w 2002 roku. Też w formie aktu notarialnego i też w nim dziedziczę wszystko" – powiedziała Edyta Krawczyk, cytowana przez "Fakt".
Czytaj także: Łzy cisną się do oczu. Krzysztof Krawczyk junior śpiewa hity ojca na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi
Sąd postanowił odroczyć sprawę, by dokonać porównania obu dokumentów. Krzysztof Igor zapowiedział, że będzie starał się o zachowek, ponieważ nie jest zdolny do pracy. Powodem niepełnosprawności mężczyzny jest padaczka, na którą zachorował po wypadku samochodowym spowodowanym przez ojca w 1988 roku.
Biskup Antoni Długosz o sytuacji rodzinnej Krawczyków
Nieprzyjemną sytuację w rodzinie zmarłego piosenkarza zdecydował się skomentować biskup Antoni Długosz. Duchowny przez wiele lat przyjaźnił się z rodziną, poprowadził też mszę pogrzebową muzyka.
Z wypowiedzi kapłana wynika, że bardzo dobrze zna on sytuację rodzinną Krawczyków i kontakt ojca z synem rzeczywiście nigdy nie należał do najlepszych. W rozmowie z "Dobrym Tygodniem" biskup wyraził przekonanie, że Krzysztof Krawczyk na pewno chciałby, by rodzina doszła do porozumienia.
Czytaj także: Testament Krawczyka. Gorzkie słowa Krzysztofa juniora
Krzysztof Krawczyk miał podobno nieraz zwierzać duchownemu, opowiadał o swoich wyrzutach sumienia wobec syna, któremu nie poświęcał wystarczająco dużo uwagi.
To dobry dzieciak. Nie miał matki i ojca tak naprawdę też nie miał - bił się w piersi. Często chodził do kapliczki w ogrodzie i w modlitwie szukał ukojenia – powiedział biskup w rozmowie z dziennikarzami tygodnika.
Kapłan dodał, że chociaż sytacja rodzinna była skomplikowana, Krzysztof krawczyk pomagał juniorowi. "Intencją Krzysztofa na pewno byłoby zakończenie tego konfliktu. Szkoda mi juniora, ale wiem też, że ojciec bez przerwy mu pomagał" – powiedział.
Dał mu kiedyś (ojciec - przyp. red.) 12 tys. zł na zakup saksofonu, a Krzysiu odsprzedał go potem komuś za 500 zł. To w trosce o swoją spuściznę Krawczyk zmienił w zeszłym roku testament i zapisał wszystko Ewie – powiedział w "Dobrym Tygodniu" duchowny
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.