Niezwykłe sceny rozegrały się na jednej z plaż w gminie Mulege w meksykańskim stanie Kalifornia Dolna Południowa. Świadek nagrał całe zderzenie i opublikował wideo w mediach społecznościowych, a film błyskawicznie stał się hitem internetu.
Na nagraniu widać rodzinę z dziećmi wypoczywającą nad brzegiem oceanu. W pewnym momencie uwagę plażowiczów przykuło ogromne stworzenie, wypełzające się niespiesznie z wody. Był to pokaźny osobnik słonia morskiego.
Dzieci w jednej chwili poderwały się z miejsc, szukając schronienia za stojącą na piasku wiklinową budą. Zwierzę najwyraźniej potraktowało to jako zachętę i już po kilku susach znalazło się na terenie biwaku.
Nie wiadomo jak sytuacja się zakończyła - czy zwierzę wkrótce się wycofało, czy może dołączyło do rodzinnego plażowania. Najprawdopodobniej słoń morski nie miał złych zamiarów, a szukał jedynie dogodnego miejsca do wypoczynku.
Mirungi, potocznie zwane słoniami morskimi, uważane są za największe drapieżniki na świecie. Dla człowieka jednak zazwyczaj nie stwarzają zagrożenia, ataki obserwuje się niezwykle rzadko. Jeśli już zbliżają się do ludzi, to zwykle ich celem nie jest sianie niepokoju, a odpoczynek na lądzie.
Mirungi najliczniej występują w południowo-wschodnim Oceanie Spokojnym. Żywią się głównie rybami i głowonogami. Wbrew pozorom na lądzie mimo swoich dużych rozmiarów poruszają się szybciej niż człowiek. W XIX w. zwierzęta te znalazły się na granicy wymarcia. Na szczęście w XX w. w wyniku programu ochrony tych ssaków ich liczebność znacząco się wzrosła.
Czytaj także: Archeolodzy znaleźli to na polu bitwy pod Waterloo. "Nigdy czegoś takiego nie widziałem"