Do zdarzenia doszło w sierpniu 2014 r. Rodzina zgłosiła wówczas zaginięcie 57-letniego Zbigniewa Orczyka pochodzącego z Trąbek Wielkich (woj. pomorskie). Śledczy podejrzewali, że mężczyzna mógł paść ofiarą zabójstwa na tle rabunkowym.
Okazało się, że sprawcy chcieli przejąć prawa majątkowe biznesmena. Podszyli się pod mężczyznę i zaciągnęli pożyczkę pod zastaw jego nieruchomości wartych ok. miliona złotych.
By zatuszować przestępstwo, bandyci porwali 57-latka. Wywieźli go do lasu, pobili i zakopali żywcem. Ciało mężczyzny znaleziono dopiero po półtora roku poszukiwań.
W ubiegłym roku sąd pierwszej instancji skazał zabójców na dożywotnie więzienie. Obrońca Michała S. złożył jednak apelację. W piątek odbyła się rozprawa, podczas której zeznawali świadkowie wezwani przez oskarżonego.
Czytaj także: Zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin. Morderca miał pomocnika? Wstrząsające informacje
Skandaliczne zachowanie oskarżonego
Jak podaje "Fakt", Michał S. nie wykazywał skruchy. Przerywał, pouczał sędzię i krzyczał. Sędzia prowadząca sprawę musiała go wielokrotnie upominać.
To jest skandal. Bandytyzm. Jestem niewinny, chcę, aby dziennikarze mnie usłyszeli - powiedział Michał S.
Na sali obecna była m.in. siostra zamordowanego mężczyzny. Kobieta domaga się sprawiedliwości.
To, co się stało mojemu bratu, jest niewyobrażalne. Temu bandycie i jego wspólnikom należy się tylko jedna kara - dożywotnie więzienie - powiedziała "Faktowi" 68-latka.
Zobacz także: Policjanci wreszcie złapali zabójcę. Śledztwo trwało ponad 10 lat