Ośmioletni Kamilek przeżył istny koszmar. Chłopczyk został skatowany przez swojego ojczyma. Śledczy ustalili, że 27-letni Dawid B. polał dziecko wrzątkiem, a następnie z całej siły rzucił na rozpalony piec węglowy.
Chłopca nikt nie ratował. Przez kilka dni nie zabrano go do lekarza. Cierpiał w samotności, przykryty brudnym kocem w pobliżu pieca.
W końcu dziecko trafiło do szpitala. Niestety, lekarze przegrali walkę o jego życie. Tragedia poruszyła całą Polskę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz do wielkiego dramatu odniósł się Jan Błachowicz. Były mistrz UFC absolutnie nie gryzł się w język.
- Jestem wściekły i nie nazwę osób, które zabiły Kamilka ludźmi. To potwory w ludzkiej skórze, które nie zasługują na litość. Problemem jest nie tylko dziurawy od lat system, ale także to, że ludzie wybierają nie widzieć takich sytuacji - podkreślił na Facebooku.
A niestety, wokół nas jest ich więcej i cierpią niewinne dzieci. Nie możemy dopuścić do kolejnych tragedii. To nie może skończyć się na dzisiejszym oburzeniu i powrocie do codziennego życia. Zło karmi się obojętnością i bezczynnością. Nie bagatelizujmy żadnych objawów. Otwórzmy oczy i reagujmy gdy mamy podejrzenie, że dzieje się coś złego. Kamilku, tak mi przykro. Zasługiwałeś – jak każde dziecko – na dużo lepszy los - podsumował.
Anna Lewandowska po śmierci Kamilka
Żona Roberta Lewandowskiego również uznała, że nie może milczeć w tej sprawie. "To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafię przejść obojętnie obok historii Kamilka, o której piszą wszystkie media. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak złym trzeba być człowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko, uderzyć czy wyrządzić mu krzywdę" - napisała na Instagramie.
Poza nimi, jesteśmy także my - społeczeństwo. Często wiele osób udaje, że nie widzi, nie słyszy, bo tak wygodniej, tak łatwiej... po co wtrącać się w nie swoje sprawy? A właśnie po to, by w takich sytuacjach chronić dzieci, które w zderzeniu z agresją dorosłych są całkowicie bezbronne - dodała.
Zaapelowała też o zachowanie czujności. - Uczmy nasze dzieci, aby w szkole także zwracały uwagę na to, dlaczego kolega czy koleżanka z klasy ma złamaną rękę albo siniaki. Niech zapytają, co się stało… Nie bądźmy obojętni - niby tak proste, a jednak takie trudne - podsumowała Lewandowska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.