Wciąż nie wiadomo, co dokładnie stało się w domu parafialnym przy Kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Wiemy jednak, że około południa, do mieszkania księdza Krystiana K. przy ul. Skautów wezwano zespół ratowników.
Miał on przejąć, jak informuje Klaudiusz Nadolny, dyrektor sosnowieckiego pogotowia mężczyznę, którego nie udało się uratować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Karetka podjechała a wraz z nią dwóch ratowników. Z budynku parafialnego wybiegł mężczyzna, który prosił ratowników o pomoc. Krzyczał "błagam, szybko, szybko". Wziął plecak od ratowniczki i poprowadził ich w stronę mieszkania księdza rezydenta — relacjonują świadkowie reporterce "Faktu".
Czytaj także: Zwłoki młodego mężczyzny w domu księdza. Co się dzieje?
Policyjne śledztwo rozszerza obszar poza dom parafialny
- W południe zrobiło się tu wielkie poruszenie, zjechali policjanci, prokurator. Teren wokół parafii graniczy z rzeką Przemszą. Policjanci chodzili i wyraźnie czegoś szukali. Sprowadzili nawet psa, który węszył w krzakach przy rzece - relacjonował "Faktowi" jeden z będących wówczas w okolicy świadków.
Co więcej, mieszkańcy okolicznych domów, również mieli podkreślać znaczenie rzeki. Według ich relacji uwagę śledczych i psa tropiącego przykuć miały dwie "białe buteleczki". Jak relacjonuje "Fakt", w okolicach godziny 16, śledczy mieli także opuścić mieszkanie ze sporymi workami wypełnionymi śmieciami.
Prokuratura, choć nie komentuje dla dobra całego śledztwa, zdradziła, że na czwartek 21.03 zaplanowana jest sekcja zwłok. To właśnie ona ma być kluczem do stwierdzenia, czy w wydarzeniu brały udział osoby trzecie.
Nie będzie to pierwsze tego typu wydarzenie na terenie diecezji sosnowieckiej. Pod koniec zeszłego roku, miała tam miejsce niesławna orgia.