Jak poinformował rzecznik japońskich linii lotniczych, pęknięcie zaobserwowano w najbardziej zewnętrznej z czterech warstw okien otaczających kokpit.
Pęknięcie nie miało wpływu na kontrolę lotu ani na ciśnienie – dodał rzecznik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na całe szczęście nikt z 59 pasażerów i 6 członków załogi nie zgłosił obrażeń.
Boeingi pod lupą
Baczne przyglądanie się boeingom rozpoczęło się po tym, jak samolot 737 MAX 9, który lata w barwach Alaska Airlines, musiał awaryjnie lądować 5 stycznia, ponieważ podczas lotu uszkodzony został panel w kabinie.
Sześciu członków załogi zostało wówczas poważnie rannych po tym, jak w samolocie doszło do wybuchu w zaledwie 6 min. po tym, jak poderwał się do lotu w kierunku Ontario.
Panel okazał się być nieuszkodzony i został przewieziony do laboratorium Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) w Waszyngtonie w celu dalszego zbadania.
Czytaj także: Katastrofa na lotnisku w Tokio. Zawinił pilot?
Maszyny uziemione do odwołania
Alaska Airlines i United Airlines w swojej flocie mają w sumie 171 maszyn tej firmy. Obie linie odwołały po 100-150 rejsów dziennie i to przynajmniej do 16 stycznia włącznie.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) planuje przeprowadzić audyt linii produkcyjnej Boeinga 737 Max 9 u dostawców jego części. W ramach audytu ma także zostać ocenione "ryzyko bezpieczeństwa związanego z delegowanymi uprawnieniami i nadzorem nad jakością".
Alaska Airlines napisała do wszystkich pasażerów feralnego lotu, żeby przyjęli rekompensatę w wysokości 1500 dolarów oraz pełen zwrot kosztów zakupu biletu.
Jak donosi "Seattle Times", już szykowany jest proces przeciwko Boeingowi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.