Rozmowę ze Stanisławem Derehajło opublikował kanał Podlaskie24. Kim jest bohater prześmiewczych memów o "januszach biznesu", którzy zrobią wszystko, aby zaoszczędzić na swoich pracownikach?
Przede wszystkim Derehajło podkreśla, że jest rolnikiem i samorządowcem. Uwielbia muzykę. W rozmowie widzimy m.in. jego występ z Zenonem Martyniukiem.
W czasie swojej politycznej kariery był m.in. wicemarszałkiem województwa podlaskiego. Aktualnie pełnił też funkcję wójta gminy Boćki.
Okazuje się, że świetnie zna on specyfikę działania Internetu. Wiele lat pracował jako specjalista w NASK. To państwowa agencja zajmująca się kontrolą i rozwojem sieci internetowej w Polsce.
Czytaj także: Sąsiedzi Peretti zaczęli mówić. Chodzi o zmarłego syna
Derehajło nie obraża się za memy. Ma dość kradzieży wizerunku
Derehajło świetnie zdaje sobie sprawę z popularności memów, których bohaterem pozostał.
Wiem, że jestem w czołówce memów w kraju. Kaczyński, Duda i ja. Niektórzy podchodzą i mówią: "Panie Areczku, mogę prosić zdjęcie?". "Ależ oczywiście!" odpowiadam - śmieje się Derehajło.
Mężczyzna zastanawia się jednocześnie, "kto będzie chciał oglądać jego twarz na lodówce." Nawiązuje tym samym do nieuczciwych przedsiębiorców, którzy postanowili zarobić na jego wizerunku.
Przypomnijmy, że w sklepach na najpopularniejszych polskich kurortach pojawiły się magnesy z memami o "Panu Areczku" z twarzą Stanisława Derehajły.
Chociaż samorządowiec do samych internetowych obrazków podchodzi z dystansem, to postanowił zwalczyć proceder nielegalnego wykorzystania jego wizerunku.
"Pan Areczek" weźmie też udział w kampanii "Nie kradnij twarzy". Ma zamiar uświadomić ludziom, że kradzież wizerunku jest szkodliwa i nie powinna mieć miejsca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.