Jak podkreśla Sztab, zarówno żołnierze Sił Zbrojnych Rosji i przedstawiciele prywatnej Grupy Wagnera próbują szukać odpowiedzianych za niepowodzenia Rosji na linii walki. Dlatego winę za własne błędy taktyczne i poniesione straty przerzucają na innych.
Czytaj także: Koniec Erdogana jest bliski? "To będą wybory o wszystko"
"Są ofiary śmiertelne"
Bójka w Stanicy Ługańskiej (obwód ługański) to jeden ze skutków takich konfliktów.
Jak opisuje ukraińskie dowództwo, sprzeczka szybko przerodziła się w strzelaninę. - W wyniku konfliktu są ofiary śmiertelne po obu stronach - dodaje sztab.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto w ostatnich dniach w miejscowości Mostki w obwodzie ługańskim, okupanci wyposażyli miejscową szkołę w szpital wojskowy. - Jest tam bardzo dużo rannych Rosjan. We wszystkich placówkach medycznych okupantów występują duże niedobory leków i środków opatrunkowych - dodaje ukraiński sztab.
Konflikt Prigożyna z ministerstwem
Od kilku miesięcy mówi się o konflikcie pomiędzy założycielem prywatnej Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem a ministerstwem obrony Rosji.
Biznesmen często otwarcie krytykował decyzje rosyjskiego dowództwa, jednocześnie reklamując swoją prywatną armię.
Jednak Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zwraca uwagę, że w ostatnich dniach Prigożyn najwyraźniej częściowo odzyskał przychylność resortu obrony.
Biznesmen ma wspierać nieokreślonego "patrona" związanego z ministerstwem obrony, z którym wspólnie dążą do tymczasowego zamrożenia konfliktu z powodów politycznych.
ISW spekuluje, że Prigożyn może współpracować z rosyjskim dowództwem, by przekonać Władimira Putina, że wojnę warto na pewien czas zamrozić. Jednym z argumentów na rzecz takiego rozwiązania – oprócz czasu na regenerację armii – są wybory prezydenckie, które mają odbyć się w 2024 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.