Rodziny obu nastolatek oraz ucznia nagrywającego zdarzenie zdecydowały się na ich przeniesienie do innych placówek. Tomasz Dziumak, dyrektor przemyskiej delegatury Kuratorium Oświaty, potwierdził te informacje na łamach portalu Nowiny24.pl.
Przeczytaj też: Bójka w szkole w Lubaczowie. Mamy głos z sądu
W drugim dniu kontroli prowadzonej przez kuratorium dowiedzieliśmy się o tym, że dziewczęta już nie są uczennicami tej szkoły. Rodzice podjęli decyzję o wybraniu dokumentów. Musieli najpierw wiedzieć, że jakaś inna szkoła będzie skłonna przyjąć ich dzieci - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak monitoringu i reakcji świadków
Szkoła, w której doszło do bójki, nie mogła zainstalować monitoringu w miejscu zdarzenia. Dyrektor kuratorium podkreślił, że wyzwaniem jest również brak reakcji świadków.
Nas niepokoi bierność obserwatorów tego zdarzenia, że nie podjęli działania. Może obawiali się, może nie chcieli z innych powodów. To też jest wyzwanie dla szkoły – praca z uczniami, budowanie asertywnych postaw, umiejętności zachowania się w takich sytuacjach. To jest proces wychowawczy, który musi trwać – powiedział portalowi Nowiny24.pl.
Z góry zaplanowana bójka
Śledztwo wykazało, że starcie między uczennicami nie było przypadkowe.
To był wybryk dziewcząt, które chciały pomiędzy sobą rozstrzygnąć jakiś spór. Konflikt wcześniej narastał. Akurat postanowiły zrobić to w szkole i to w przestrzeni nieprzypadkowej. Wiedziały, że nie będą monitorowane, że nie będzie opieki. Było to z góry zaplanowane działanie, mówiąc językiem młodzieżowym, była to tzw. ustawka – zaznaczył Tomasz Dziumak.
Na szczęście w wyniku bójki nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Policja skierowała sprawę do sądu
Po zdarzeniu sprawą zajęła się Komenda Powiatowa Policji w Lubaczowie, która przekazała zgromadzony materiał do Sądu Rodzinnego w Przemyślu. Dziumak podkreślił, że szkoła nie może już podejmować wobec dziewcząt żadnych działań dyscyplinarnych.
Każda szkoła ma w statucie określony system kar i nagród (...). W sytuacji, kiedy uczniowie przestają być uczniami danej szkoły, to szkoła traci akces prawny, aby wobec nich wyciągać jakiekolwiek konsekwencje prawne.
Decyzja w sprawie dalszych losów nastolatek należy teraz do sądu, który może nałożyć na nie m.in. nadzór kuratora.
Przeczytaj też: Zaginięcie Beaty Klimek. Znany kryminolog: "Stało się coś złego"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.