Armia USA twierdzi, że były to rutynowe ćwiczenia. Bombowce latały tylko w przestrzeni powietrznej Korei Południowej i rzekomo nie zbliżyły się nawet do jej sąsiada z północy. W powietrzu amerykańskim maszynom towarzyszyły myśliwce z Japonii i Korei Płd - informuje Reuters.
Gangsterscy imperialiści z USA pogarszają sytuacją na Półwyspie Koreańskim i próbują wszcząć wojnę atomową - informowała KCNA, agencja informacyjna z Korein Północnej.
Przelot bombowców to niewątpliwie pokaz siły przed wizytą Donalda Trumpa w Azji. Amerykański prezydent przyleci tam w niedzielę. Pierwszą z zaplanowanych wizyt jest spotkanie z prezydentem Japonii. Stamtąd Trump poleci do Korei Południowej i Chin, a następnie do Wietnamu i na Filipiny. Celem spotkań ma być przekonanie azjatyckich przywódców do wsparcia Ameryki w walce z ambicjami nuklearnymi Kim Dzong Una.
Prezydent wie, że czas na poradzenie sobie z problemem Korei ucieka. Będzie się starał wpłynąć na inne kraje, by te zaczęły robić więcej - powiedział H.R. McMaster, doradca bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu.
Możliwości nuklearne Korei Północnej rosną w bardzo szybkim tempie. Niedawno Mike Pompeo, dyrektor CIA ostrzegał, że reżim Kim Dzong Una może być gotowy już za kilka miesięcy. Mowa tu o takim zaawansowaniu w produkcji broni, które pozwoli Korei Północnej na rzeczywiste zagrożenie atakiem atomowym.
Musimy działać tak, jakby Korea już była w stanie wystrzelić pocisk w stronę USA. To może nastąpić tak naprawdę w każdej chwili - mówił kilka dni wcześniej Mike Pompeo, dyrektor CIA.
Możliwości nuklearne Korei wzrosły w ostatnich latach. Od kiedy władzę w kraju przejął Kim Dzong Un, reżim nie ustaje w próbach jądrowych. Bez ustanku grozi też Stanom Zjednoczonym, że jest w posiadaniu śmiercionośnej broni i jest gotowa użyć jej w każdej chwili.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.