O sprawie bonów dla nauczycieli na zakup laptopów pomocnych w pracy dydaktycznej mówi się od dawna. Równowartość 2500 złotych brutto na zakup przenośnego komputera zgodnie z zapowiedziami rządu otrzymali nauczyciele i nauczycielki klas IV-VIII, pedagodzy czy pracownicy świetlic.
Problem w tym, jak donosi portal Głos24.pl że mimo dopłaty, która mogłaby stanowić solidne wsparcie, nie są w stanie kupić tego, co jest im potrzebne. Dlaczego?
Okazuje się, że na zakup za bony dostępna jest konkretna lista modeli biurowych, standardowych laptopów, a zakup sprzętu spoza tej listy nawet za dopłatą nie jest możliwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcę kupić konkretny model polecony przez siostrzeńca. Miałam dopłacić różnicę, ale w sklepie powiedziano mi, że ten laptop nie jest dedykowany nauczycielom. Ciekawe, skąd wiedzą, co z dzieciakami robimy na zajęciach i jakich pomocy używam?! Mieliśmy udać się we wskazane miejsca na zakupy, a nie po konkretne modele. To kpina - pisze na jednej z grup poirytowana nauczycielka.
Potwierdzają to sprzedawcy, z którymi skontaktował się portal. "Niestety, nie może pan wybrać modelu, bonom dedykowany jest konkretny zestaw laptopów. Ma to związek m.in. z trzyletnią gwarancją. Oferujemy dobre laptopy w cenie do 2500 zł brutto. Klienci sobie je bardzo chwalą" - słyszą w słuchawce dziennikarze, dzwoniąc do firm oferujących sprzedaż laptopów.
Ale nauczyciele zwracają jeszcze uwagę na inny problem. Mówi o nim cytowany przez głos24.pl anglista:
Kwota byłaby odpowiednia, gdyby wybór sprzętu nie był ograniczany. Nie pozwala na stosowny dobór sprzętu dla takiego obszaru pracy nauczyciela, w którym wymogi sprzętowe są często istotne. Co więcej, dziś sprzęt to nie wszystko. Niektórzy młodzi ludzie chcą się uczyć obsługi doczesnego softu, a tu mamy, jak wiadomo, licencje, abonamenty. Kto ma za to zapłacić?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.