Katarzyna Bosacka za pomocą mediów społecznościowych pokazuje Polkom, jak zaoszczędzić na zakupach w dobie szalejącej drożyzny. Podkreśla jednak przy tym, że nie wystarczy tylko patrzeć na cenę, ale także na skład produktów. Te czasami wydają się nie mieć końca.
Tak jest w przypadku pasty z makreli. Dziennikarka otrzymała zdjęcie produktu od swojej obserwatorki, która "nie dowierzała, że coś takiego znalazła w sklepie".
- Powiem szczerze, że dawno nie trafiłam na produkt z rybą, który miałby aż tak długi i kiepski skład - zaznacza na wstępnie Bosacka.
Czytaj także: Prawda o wykształceniu Kołodziejczaka. Gotowi?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale do rzeczy. Co zawiera skład tej pasty rybnej?
Skład zaczyna się z grubej rury, czyli od margaryny, w której jest częściowo utwardzony tłuszcz palmowy. To właśnie on jest źródłem szkodliwych tłuszczów trans, które przyczyniają się m.in. do chorób sercowo-naczyniowych. Potem mamy wodę, emulgatory, konserwant – kwas sorbowy, barwni. Dopiero na 7 miejscu w składzie pojawia się wspomniana makrela w ilości 25, ale czego? Procent, gramów, sztuk? Nie wiadomo… - wylicza dziennikarka.
To nie wszystko. Makrela jest w panierce, więc dodatkowo pojawia się mąka pszenna, sól i drożdże, mamy tu także mleko w proszku, gumę guar, glukozę oraz 2 konserwanty – sorbinian potasu i benzoesan sodu, a na końcu sztuczny aromat papryki i aromat dymu wędzarniczego - precyzuje Bosacka.
Czytaj także: Córka naczelnika policji w tarapatach. Będzie donos
Bosacka po raz kolejny zachęca, by przed włożeniem produktów do koszyka sprawdzić ich skład. Im krótszy, tym lepszy.
Ufff! Udało mi się dobrnąć do końca, chociaż po drodze kilka składników pominęłam, bo nie byłoby już na nie miejsca. Jaki z tego wniosek? Zawsze ten sam – czytajmy etykiety, sprawdzajmy składy, porównujmy produkty! Bądźmy czujni na zakupach - radzi Katarzyna Bosacka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.