Zasadzkę pod Bachmutem na rosyjskich okupantów urządziła 3. Samodzielna Brygada Szturmowa Sił Zbrojnych Ukrainy, czyli sławny niegdyś pułk Azow, który został przekształcony i wzmocniony przez dowództwo w Kijowie.
Żołnierze zajęli pozycje Rosjan i przygotowali zasadzkę na nadchodzące dla nich na froncie posiłki.
Ukraińcy kompletnie zaskoczyli wrogów, którzy w okolicach stacji kolejowej w Bachmucie udali się na "swoje" pozycje. Nie mieli pojęcia, że śmiertelne zagrożenie czai się tuż obok i że żołnierze ZSU będą do nich strzelać. Wszystko skończyło się po myśli Ukraińców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żołnierze ZSU czekali w pobliskim okopie i jeden za drugim eliminowali wrogów. Ci nadchodzili w grupkach i tak też kończyli swój udział w "specjalnej operacji wojskowej", którą Władimir Putin rozpoczął 1,5 roku temu w Ukrainie. Według komunikatu dowództwa ukraińskiej armii w zasadzce zginęło 21 żołnierzy z Rosji.
Dlaczego rosyjscy żołnierze szli do okopu jak na rzeź i w żaden sposób się nie zorientowali, że coś tu nie gra? Nie wiemy. Ukraińcy żartują, że Rosjanie byli zapewne przekonani, że w okolicy nikogo nie ma. I to był poważny błąd. Bachmut i okolice od niemal roku są areną ciężkich walk, a siły agresora doznają tu ciężkich strat.
W Moskwie mówi się o mieście jako o "maszynce do mielenia mięsa". Wideo z walk i zasadzki prezentujemy poniżej. Uwaga, materiał jest brutalny.
Rosja wciąż wysyła swoich żołnierzy na rzeź
Żołnierze Azowa zadali dotkliwe straty Rosjanom, choć ci mieli przewagę liczebną i powinni spodziewać się wrogów w okolicy.
Uwagi Rosjan nie przykuły nawet zwłoki kolegów, jakby to byłą dla nich szara codzienność. I zapewne jest, bo na froncie wojsko Władimira Putina straciło już ponad 262 tysiące ludzi.
W Moskwie nikt jednak się nie liczy ze stratami, a we wrześniu ma ruszyć kolejna fala mobilizacji. Rosyjscy dowódcy ślą "mobików" na rzeź, nie bacząc na ich bezpieczeństwo. Ci przechodzą trwające raptem dwa tygodnie szkolenie i nie są gotowi do walki z zaprawionymi w bojach jednostkami ZSU.
Czytaj także: Ujawnili, co robił ludziom. Bedryk osobiście brał udział