Mieszkańcy obwodu biełgorodzkiego, który graniczy z Ukrainą i skąd jest bardzo blisko do Charkowa oraz Sum, po raz kolejny musieli drżeć o życie w swoich domach. Oto ukraińskie wojsko, a w zasadzie oddział specjalny wywiadu (HUR) przeprowadziło śmiały rajd na teren wroga. Nie chodziło jednak o cywilów, ale cele stricte militarne.
Ukraińcy pochwalili się nagraniem ze swojej śmiałej akcji i przyznali, że Rosjanie nie sprawili im wielkich problemów. Rajd zakończył się sukcesem, tak twierdzi strona ukraińska. Z kolei władze Federacji Rosyjskiej milczą jak zaklęte i nie przyznają się do tego, by ktoś miał zaatakować ich ziemie. Na nagraniu widać jednak co innego.
To nie pierwsza taka akcja w wykonaniu ukraińskiej armii. I pewnie nie ostatnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po co ukraińskie siły specjalne wyprawiły się na teren Rosji i co chciały osiągnąć? Tego nie wiadomo i zapewne szybko nie poznamy prawdziwego celu misji. HUR w swoim komunikacie twierdzi, że uderzenie zaplanowano "aby wyrządzić wrogowi szkody i pogorszyć jego stan moralny i psychiczny".
Rosjanie podczas potyczki, do której doszło, mieli ponieść straty. Zdaniem HUR "podczas wykonania zadania wywiadowcy zaminowali jedyną drogę, którą jeździli najeźdźcy na wskazanym terytorium, a także zaatakowali rosyjski punkt oporu". Nie są znane rezultaty tego starcia, widzimy tylko materiał wideo przygotowany przez stronę ukraińską.
Wiadomo na pewno, że to nie pierwsza operacja specjalna w tym regionie.
W połowie maja doszło do głośnego ataku na Biełgorod, który wywołał w mieście panikę, a w całej Rosji silny efekt psychologiczny. Grupa żołnierzy Legionu Wolność Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego wkroczyła na teren obwodu biełgorodzkiego z Ukrainy i starła się z miejscową armią, która nie była w stanie się obronić.
Rosjanie zaatakowali Rosjan, to był spory szok nawet dla władz na Kremlu.
Nieoficjalnie mówi się, że nie chodziło tylko o wywołanie efektu psychologicznego. Ponoć ukraińskie siły specjalne polowały na system walki elektronicznej R-330Ż Żytiel, który pracował w okolicy i chronił Biełgorod. Ukraińcy uprowadzili "Żytiela", by wraz z Amerykanami i fachowcami z Zachodu rozpracować nowoczesny sprzęt z Rosji.