Ponad rok po wybuchu pandemii zgony w Brazylii osiągają szczyt. Ale pomimo przytłaczających dowodów na to, że Covid-19 rzadko zabija małe dzieci, w Brazylii 1300 dzieci zmarło z powodu wirusa.
"Jego objawy nie pasują do profilu wirusa"
W maju 2020 jeden z lekarzy odmówił zbadania rocznego syna Jessiki Ricarte na obecność covid-19. Stwierdził, że jego objawy nie pasują do profilu wirusa. Dwa miesiące później malec zmarł z powodu powikłań choroby.
Pierwszym symptomem, który zauważyła kobieta, był brak apetytu u dziecka. Na początku Jessika zastanawiała się, czy ząbkuje. Matka chrzestna Lucasa, pielęgniarka, zasugerowała, że może po prostu boli go gardło. Ale po tym, jak dostał gorączki, był notorycznie zmęczony i ciężej oddychał, Jessika zabrała go do szpitala i poprosiła o test na koronawirusa.
Lekarz założył oksymetr. Poziom Lucasa wynosił 86 proc. Teraz wiem, że to nie jest normalne - mówi Jessika.
Następnie lekarz zasugerował zatroskanej matce, że koronawirus rzadko występuje u dzieci. Uznał, że jest to prawdopodobnie tylko lekki ból gardła, przepisał antybiotyk i odesłał do domu.
Jessika mówi, że niektóre z objawów ustąpiły pod koniec 10-dniowej terapii antybiotykowej, ale zmęczenie pozostało - podobnie jak jej obawy dotyczące koronawirusa.
Czytaj też: Myśleli, że to psy. Prawda okazała się inna
Mimo tego, że uspokajała ją cała rodzina, kobieta przeczuwała, że z jej synem jest coś nie tak. Mijały tygodnie, a Lucas stawał się coraz bardziej senny. W końcu 3 czerwca Lucas raz po raz wymiotował po zjedzeniu lunchu, a Jessika wiedziała, że musi działać.
Rodzina wróciła do szpitala, a tam okazało się, że wynik testu na covid jest pozytywny. Chłopiec został zabrany na oddział intensywnej terapii w innym mieście, gdzie zdiagnozowano u niego wieloukładowy zespół zapalny (MIS) - to ekstremalna odpowiedź immunologiczna na wirusa.
Więcej powikłań
Eksperci twierdzą, że zespół, który dotyka dzieci do sześciu tygodni po zakażeniu koronawirusem, występuje rzadko. Wiodący epidemiolog dr Fatima Marinho z Uniwersytetu w São Paolo twierdzi, że podczas pandemii obserwuje więcej przypadków MIS niż kiedykolwiek wcześniej.
Lekarze podkreślają, że większość dzieci, które trafiają do szpitala w tak poważnym stanie, ma choroby współistniejące, np. cukrzycę. Ale tak nie było w przypadku Lucasa.
Czytaj też: Oscary 2021. Ta nominacja zaboli władze Chin
Stan dziecka pogarszał się z godziny na godzinę. Chłopiec otrzymał drugą dawkę immunoglobuliny. Pojawiła się wysypka na ciele i miał uporczywą gorączkę. Musiał być podłączony do tlenu. Gdy lekarze opanowali sytuację, okazało się, że chłopiec miał udar. Lekarze zapewniali rodziców, że chłopiec wyjdzie z tego.
Gdy stan chłopca poprawił się, a rodzice byli spokojniejsi przyszła noc, kiedy chłopiec zmarł. Przyczyną był nagły spadek tętna i poziomu tlenu. Kobieta jest przekonana, że gdyby lekarze zrobili jej dziecku test na covid wcześniej, dziś by żył.
Ważne jest, aby lekarze, nawet jeśli uważają, że nie jest to covid, przeprowadzili badanie w celu wyeliminowania takiej możliwości - mówi kobieta.
Zgadza się z nią dr Monte, który leczył Lucasa na OIOM-ie.
Im wcześniej otrzymałby specjalistyczną opiekę, tym lepiej - twierdzi.
Skąd tyle zgonów u dzieci?
Zdanie ekspertów. Twierdzą oni, że sama liczba przypadków Covid w tym kraju - druga co do wielkości liczba na świecie - zwiększyła prawdopodobieństwo, że brazylijskie niemowlęta i małe dzieci zostaną dotknięte chorobą. Innym problemem powodującym wysokie wskaźniki u dzieci jest brak testów. Dodatkowo słaby dostęp do opieki zdrowotej i ubóstwo.
Danych Ministerstwa Zdrowia Brazylii. Wg. nich między lutym 2020 a 15 marca 2021 roku Covid-19 zabił co najmniej 852 brazylijskich dzieci w wieku do dziewięciu lat, w tym 518 dzieci poniżej pierwszego roku życia.