Sergio Roberto De Carvalho został zatrzymany pod koniec czerwca. Ukrywał się na Węgrzech po tym, jak wymknął się wymiarowi sprawiedliwości i sfingował własną śmierć.
Baron narkotykowy dostaje emeryturę
Jak przekazuje Het Laatste Nieuws, przestępca od kilku miesięcy otrzymuje z Brazylii świadczenia emerytalne. Wynoszą one ponad 30 tysięcy reali, czyli około 24 tys. złotych.
Czytaj także: Wagnerowcy w Krakowie? "Jesteśmy tutaj"
Okazuje się, że kwota jest tak wysoka, ponieważ została uzupełniona o zaległe dwa lata, kiedy De Carvalho udawał martwego. Jak zauważają dziennikarze HLN, gdyby przestępca był Belgiem, jego świadczenia zostałyby wstrzymane po 12 miesiącach za kratkami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sergio Roberto De Carvalho był wcześniej oficerem brazylijskiej policji. Obecnie jest jednym z największych handlarzy narkotykami na świecie. W latach 2017- 2021 zajmował się przemytem na ogromną skalę, głównie z Brazylii do Europy. Oskarża się go o nielegalny transport aż 45 ton kokainy.
Czytaj także: Mają go! "Azjatycki El Chapo" wpadł w Europie
Od 2020 roku De Carvalho był poszukiwany przez policję. Interpol wydał za nim tzw. czerwoną notę za handel narkotykami, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie dokumentów oraz zabójstwo.
W sierpniu 2020 przestępca został aresztowany w Hiszpanii pod fałszywym nazwiskiem Paul Wouter. Po wpłaceniu kaucji De Carvalho sfingował własną śmierć. Przez swojego prawnika wysłał hiszpańskiej policji akt zgonu, informujący, że zmarł na COVID-19. Na dokumencie widniał podpis lekarza.
Czytaj także: Posiadłość "El Chapo" do wygrania na loterii
Brazylijczyk zaczął posługiwać się fałszywym meksykańskim paszportem. Jako Guillermo Flores Díaz przez dwa lata żył na Węgrzech. Nie wiadomo dlaczego Węgry przekazały przestępcę Belgii, a nie Brazylii lub Stanom Zjednoczonym.