W piątek w ataku terrorystycznym na salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku w obwodzie moskiewskim zginęło co najmniej 139 osób. Czterech zamachowców strzelało do bezbronnych ludzi.
Zamachowcy w niespełna kwadrans strzelali z karabinów maszynowych, następnie podpalili budynek i uciekli. Zatrzymano ich 400 kilometrów od Moskwy w obwodzie briańskim.
Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. Mieli go dokonać czterej obywatele Tadżykistanu. Kreml zamach wiąże między innymi z motywacją Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak terrorystyczny w Rosji. Gdzie była ochrona?
Niezależy rosyjski portal "Moscow Times" przywołuje, że właścicielem Crocus City Hall jest miliarder Araz Agalarov. W dniu koncertu w budynku obecni byli jedynie kontrolerzy wyposażeni w pałki i paralizatory. Zdaniem miliardera żadna ochrona nie jest w stanie ochronić gości przed napastnikami uzbrojonymi w karabiny.
Rosyjscy dziennikarze zauważają, że sala koncertowa była łatwym celem przez niejasne i sprzeczne przepisy, bo właściciel sam decyduje o tym, jak dbać o bezpieczeństwo uczestników wydarzeń.
Zasady wydarzeń publicznych w dużych obiektach nie wskazują, ile karetek pogotowia powinno być, czy ochrona powinna być uzbrojona, jak powinna przebiegać koordynacja między organizatorami, a władzami. Głównym wymogiem jest karta charakterystyki obiektu - mówi prawnik z Instytutu Prawa i Polityki Publicznej Witalij Isakow dla Moscow Times.
Czytaj więcej: Putin wiedział, że dojdzie do ataku. Dlaczego nie reagował?
Moscow Times zauważa, że służby opracowują specjalny paszport dla takich obiektów, który określa rodzaj i liczbę broni strażników. Jednak taki dokument nie trafia do przestrzeni publicznej.