Muzyka, filmy i dramaty z Korei Południowej podbijają serca młodych mieszkańców Korei Północnej. Ich wpływ jest postrzegany przez Kim Dzong-una jako poważne zagrożenie dla kraju.
Po zdobyciu fanów na całym świecie, południowokoreańska popkultura wkroczyła na ostatnią granicę: Koreę Północną, gdzie jej rosnące wpływy skłoniły przywódcę państwa totalitarnego do wypowiedzenia nowej wojny kulturowej, aby ją powstrzymać.
Wszystko zaczęło się w 2021 roku, w którym kazano rozstrzelać siedem osób za słuchanie zakazanej muzyki. Kim Dzong-un argumentuje, że hity śpiewane przez zachodnio wystylizowane młode piękności to "złośliwy rak" zatruwający umysły jego poddanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Publiczna egzekucja. Słuchał zakazanej muzyki
Teraz jak podkreśla news.com, Korea Północna dokonała publicznej egzekucji na 22-letnim mężczyźnie za słuchanie K-popu i dzielenie się nim z innymi osobami.
Czytaj więcej: Media: Polacy nie żyją. Tragiczne wieści z Krety
Szczegóły sprawy zostały opublikowane w raporcie na temat praw człowieka w Korei Północnej za rok 2024, sporządzonym przez ministerstwo zjednoczenia Korei Południowej.
Według jednego z zeznań pochodzących z anonimowego źródła, w 2022 roku inny młody mężczyzna z prowincji Hwanghae Południowe został publicznie stracony za wysłuchanie 70 południowokoreańskich piosenek, obejrzenie trzech filmów i ich rozpowszechnianie.
W raporcie szczegółowo opisano także szeroko zakrojone wysiłki władz Korei Północnej mające na celu kontrolę zewnętrznego przepływu informacji, ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży.
Reżim rozprawia się także z "kapitalistyczną" modą i fryzurami, celując w obcisłe dżinsy i T-shirty z obcymi napisami, a także w farbowane lub długie włosy.