Białoruski ochotniczy Pułk im. Konstantego Kalinowskiego ewoluował z powstałej w marcu 2022 r. białoruskiej kompanii ochotniczej Wojsk Obrony Terytorialnej Kijowa. Pułk składa się z dwóch batalionów: "Wołat" i "Litwin", a jego dowódcą jest Dzianis Prachorau.
Jego kadrę stanowią weterani walk w Donbasie, z kolei żołnierze to białoruscy emigranci i uchodźcy polityczni, w tym ofiary represji reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Co oczywiste, Pułk im. Konstantego Kalinowskiego nie jest mile widziany przez służby Aleksandra Łukaszenki. Doszło nawet do tego, że w Homlu brutalnie zatrzymano mężczyznę, którego podejrzewano o kontakty z tą grupą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Homlu służby bezpieczeństwa zatrzymały mężczyznę, który według nich planował wstąpić do Pułku Kalinowskiego. Mężczyzna został zmuszony do przyznania się przed kamerą do obserwowania "ekstremistycznych kanałów", a także do kontaktów z Pułkiem Kalinowskiego. Zatrzymany musiał także krzyknąć "Chwała Rosji". Takie nagranie opublikował kanał należący do łukaszenkowskich służb - podkreśla kanał Biełsat na Twitterze.
Białoruś zaangażowana w wojnę
Przypomnijmy, że 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę m.in. z terytorium Białorusi. Z terenów kontrolowanych przez dyktaturę Rosjanie dokonywali też ataków rakietowych.
Prezydent Aleksander Łukaszenka wielokrotnie deklarował, że białoruscy żołnierze nie wezmą udziału w działaniach zbrojnych w Ukrainie. Popiera jednak Władimira Putina i winą za konflikt obarczył państwa Zachodu.
Warto podkreślić, że w trakcie wojny większość oficerów z Białorusi wymieniono na młodych Rosjan, podporządkowanych Putinowi i Łukaszence. Wielu z nich nie jest jednak właściwie przeszkolonych.