Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ustaliła tożsamość osób, które pomogły wycelować rosyjski rakietę Iskander w wieś Hroza w obwodzie charkowskim.
Do ataku doszło 5 października, w wyniku czego zginęło 53 cywilów, w tym dziecko. Rannych zostało jeszcze sześć osób. Wołodymyr Mamon i jego młodszy brat Dmytro Mamon przeszli na stronę Rosjan podczas okupacji obwodu charkowskiego.
Przed okupacją uciekli z rodzinami do Rosji. Tam utworzyli własną sieć informatorów na terenie Ukrainy. Na początku października rozpoczęli zbieranie informacji o planowanym pochówku zmarłego ukraińskiego żołnierza we wsi Hroza. Adres i inne dane zostały przekazane Rosjanom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski atak na wieś Hroza w obwodzie charkowskim, w którym zginęło ponad 50 osób, to przejaw absolutnego zła - oświadczył kilka dni temu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
We wsi Hroza przed rosyjską napaścią mieszkało ok. 500 osób. W ostatnim czasie liczba mieszkańców w związku z rosyjską agresją spadła do ok. 300. W czwartkowym (5 października) ataku zginęło ponad osób.
Czwartkowy atak na sklep we wsi Hroza w obwodzie charkowskim jest przerażający i pokazuje, dlaczego musimy zrobić wszystko, co możliwe, by dalej pomagać Ukrainie - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
Trudna sytuacja w obwodzie donieckim
Wtorek był jednym z najtrudniejszych dni w rejonie Awdijiwki. Sytuacja pod Donieckiem jest bardzo trudna. "Nieprzyjaciel ruszył kolumnami wypełnionymi siłami desantowymi. Setki piechurów zeszło na ląd w towarzystwie artylerii i lotnictwa" - czytamy w raportach.
"Rosjanie liczą na blitzkrieg" - pisze DeepState. ISW alarmuje, że operacje w pobliżu Awdijiwki "są znaczące" i mającą na celu "okrążenie w mieście grupy żołnierzy ukraińskich".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.